Reklama

#CyberMagazyn: Misinformacja i dezinformacja jednymi z głównych globalnych zagrożeń na najbliższe lata. Jak to ryzyko przejawia się w Polsce?

Autor. Mohamed Hassan/Pxhere/CC0

Zagrożenia związane z rozprzestrzenianiem fałszywych informacji w sieci dotyczą każdego z nas. Sprawdzamy najpopularniejsze fake newsy w polskim internecie.

Autorka: Justyna Stańska

Światowe Forum Ekonomiczne (WEF), czyli szwajcarska organizacja non-profit, od 2010 roku w ramach inicjatywy „Global Risks” publikuje coroczne raporty nt. najważniejszych globalnych zagrożeń stojących przed światowymi gospodarkami i społeczeństwami. Zgodnie z deklaracją WEF celem takiego działania jest wsparcie gotowości i odporności społeczeństw na te wyzwania.

15 stycznia ukazał się „Global Risks Report” na rok 2025. Podstawą jego opracowania były opinie ponad 900 ekspertów z całego świata, którzy w ankiecie wypowiadali się na temat krótko- i długoterminowych zagrożeń, przed którymi stanie świat. Wyniki raportu wskazują, że obecnie za największe potencjalne niebezpieczeństwa w dalszej przyszłości uznaje się konflikt zbrojny i ekstremalne zjawiska pogodowe. Natomiast w perspektywie krótkoterminowej (najbliższe dwa lata) eksperci uznają za najpoważniejszy problem misinformację i dezinformację (s. 8).

    Reklama

    Czym różni się misinformacja od dezinformacji?

    W polskiej przestrzeni medialnej w wypowiedziach na temat fałszywych informacji najczęściej używa się słowa „dezinformacja”. Zgodnie z definicją jest to „celowe działanie, którego celem jest sfabrykowanie lub zaburzenie przekazu informacyjnego, by osiągnąć własne korzyści polityczne, społeczne, finansowe, militarne”.

    Znacznie rzadziej słyszymy słowo „misinformacja”, które w źródłach anglojęzycznych jest używane powszechnie, lecz w Polsce raczej się go nie stosuje. Dezinformacja różni się od misinformacji przede wszystkim intencją osoby, która rozpowszechnia dany materiał. Jak czytamy na stronie Cyberprofilaktyka NASK, „to w efekcie braku wiedzy, znajomości kontekstu itp. (następuje – przyp. Demagog) powielanie nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji przez użytkownika, który bezkrytycznie przekazuje zmanipulowane treści”.

    dezinformacja misinformacja
    Autor. Demagog
      Reklama

      Dlaczego fałszywe informacje są tak niebezpieczne?

      Rozprzestrzenianie fałszywych bądź zmanipulowanych informacji wśród społeczeństw może nie tylko wpłynąć na poglądy i nastroje setek tysięcy obywateli, lecz także przyczynić się do podejmowania niewłaściwych decyzji politycznych, powodować zaburzenia procesów demokratycznych, polaryzację społeczeństwa czy destabilizację.

      W tym kontekście szczególną rolę odgrywają platformy cyfrowe. To właśnie tutaj pojawia się najwięcej nieprawdziwych przekazów. Szacuje się, że około 5,5 mld osób na świecie korzysta z internetu. Konta w mediach społecznościowych posiada około 5 mld użytkowników sieci (s. 34). Wynika z tego, że około trzech czwartych populacji globu jest potencjalnie narażone na misinformację i dezinformację.

      W sieci przybywa treści, również tych generowanych przez sztuczną inteligencję (AI), która jest w stanie produkować coraz bardziej wiarygodny kontent, np. w formie fałszywych obrazów i filmów. Pojawiają się nowe możliwości, które zapewnia generatywna AI, a wraz z ich rozwojem rosną wyzwania związane z monitorowaniem internetu i przeciwdziałaniem zagrożeniom informacyjnym.

        Reklama

        Misinformacja i dezinformacja w polskim internecie

        Ryzyka związane z misinformacją i dezinformacją są widoczne również w polskiej przestrzeni internetowej. Bieżący rok upływa pod znakiem wielu napięć. Zewsząd docierają do nas informacje o wciąż toczącej się wojnie w Ukrainie, o zmianach w polityce Stanów Zjednoczonych czy też o komplikującej się sytuacji na Bliskim Wschodzie. Te wydarzenia są wykorzystywane przez dezinformatorów do manipulowania społeczeństwem.

        W polskich mediach społecznościowych  prowadzone zagraniczne operacje wpływu. Zagrożenie płynie przede wszystkim ze strony Federacji Rosyjskiej.

        Przykładem takiej celowej rosyjskiej ingerencji jest np. incydent z fałszywą depeszą opublikowaną na stronie Polskiej Agencji Prasowej (PAP) w 2024 roku. W wyniku cyberataku przy użyciu złośliwego oprogramowania w serwisie PAP pojawił się komunikat, który informował o tym, że od 1 lipca w kraju rozpocznie się częściowa mobilizacja, a polscy obywatele będą pełnić służbę w Ukrainie. Jak przekazał Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji, wiele tropów w tej sprawie prowadzi do Rosji.

        Wśród innych zidentyfikowanych narracji wyróżnia się m.in. wątki antyunijne, głęboko polaryzujące społeczeństwo i zniechęcające do Zachodu. Wszechobecna jest również narracja antyukraińska. Na tle tematów związanych z polityką wyróżniają się wątki o charakterze medycznym.

          Reklama

          Wybory prezydenckie na celowniku dezinformacji

          Nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce stają się powodem wzrostu liczby fałszywych doniesień o kandydujących politykach.

          Dobrymi przykładami tego zjawiska są niesprawdzone i nieprawdziwe informacje, które niedawno weryfikowaliśmy na łamach Demagoga: Sławomir Mentzen miał powiedzieć, że „kobieta nie jest partnerką, ale częścią dobytku”, a Karol Nawrocki rzekomo wykonywał w młodości nazistowskie gesty, które uchwycono na fotografii. Warto podkreślić, że twórcy wpisów tego typu mogą dążyć nie tylko do dyskredytacji określonych kandydatów. Istnieje zagrożenie, że powstają też narracje kreowanecelowo – aby wpłynąć na wyniki wyborów i spolaryzować społeczeństwo, a przez to potencjalnie doprowadzić do destabilizacji.

          Przykładów prób ingerencji w procesy demokratyczne nie musimy szukać daleko. Pod koniec stycznia 2025 roku, w przededniu wyborów parlamentarnych w Niemczech, portal CORRECTIV i zespół ekspertów NewsGuard donosili o dezinformacyjnej operacji „Storm-1516”, za którą ma być odpowiedzialny rosyjski wywiad. Jak czytamy, w sieci zidentyfikowano 102 strony internetowe promujące populistyczne i eurosceptyczne narracje – mogą stać za nimi te same osoby, które dążyły do wpłynięcia na opinię publiczną w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej w USA.

          Potencjalne ryzyko zagranicznych operacji wpływu przed wyborami prezydenckimi w Polsce dostrzega rząd. 28 stycznia 2025 roku Ministerstwo Cyfryzacji poinformowało o rozpoczęciu współpracy z NASK, która zaowocowała startem nowego programu ochrony wyborów przed cyberzagrożeniami i dezinformacją. Celem tej inicjatywy jest m.in. stały monitoring internetu i przeciwdziałanie dezinformacji wyborczej rozpowszechnianej w mediach społecznościowych.

            Reklama

            Cel: zniechęcić do Unii Europejskiej

            W przypadku narracji o charakterze antyunijnym w roku 2025 zauważamy stale powracający temat mączek z owadów jako dodatków do żywności. W sieci krążą fake newsy przekonujące, że jadalne owady są niebezpieczne dla zdrowia ludzi, a Unia Europejska planuje zmusić nas do ich spożywania.

            Katastrofalne wizje skrajnych zakazów, nakazów i podatków, rzekomo wprowadzanych przez UE, również nie tracą na popularności. Tego typu wpisy silnie oddziałują na emocje odbiorców, ponieważ tworzą poczucie zagrożenia i wzbudzają niechęć w stosunku do Unii Europejskiej czy szeroko pojętego „świata zachodniego”.

              Reklama

              Jaki obraz Ukrainy przekazują fake newsy?

              Jak wykazał raport Demagoga i Instytutu Monitorowania Mediów (IMM) ze stycznia 2025 roku, w samym 2024 roku zidentyfikowano niemal 327 tys. antyukraińskich wpisów. Ich łączny zasięg to ponad 75 mln potencjalnych kontaktów. Jest to znaczny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim – w 2023 roku niemal 289 tys. antyukraińskich wpisów miało zasięg na poziomie ponad 54 mln potencjalnych kontaktów.

              W kontekście dezinformacji wokół Ukrainy warto odnotować, że od początku 2025 roku w social mediach obserwujemy znaczną liczbę fałszywych narracji na temat Wołodymyra Zełenskiego. Po nieudanej wizycie prezydenta Ukrainy w Białym Domu pod koniec lutego w sieci zaczęły pojawiać się fake newsy dyskredytujące polityka. Doniesienia dotyczyły np. rzekomego zakupu willi Adolfa Hitlera, celowego „wypędzania” Ukraińców z kraju, czy tego, że USA miało opłacić Zełenskiemu tytuł Człowieka Roku w magazynie „TIME”.

              Celem działań dezinformatorów są również obywatele Ukrainy. Niedawno popularność zdobyły m.in. fałszywa informacja, że Ukraińcy mieli domagać się podniesienia świadczenia 800 plus, czy film, w którym kobieta z Ukrainy rzekomo narzeka na pomoc humanitarną od polskiego Caritasu. Te informacje były nieprawdziwe, co udało się wykazać dzięki analizom fact-checkerów. Nagranie mające przedstawiać pochód Ukraińców tak naprawdę pochodzi z lutego 2022 roku i pokazuje zwolenników Petra Poroszenki, byłego prezydenta Ukrainy. Z kolei materiał o darach z Caritasu został przerobiony poprzez podłożenie fałszywego dźwięku. W oryginalnym nagraniu, które pochodzi z 2023 roku, nie wypowiadano się w sposób negatywny o otrzymanej pomocy. Wręcz przeciwnie – wyrażano wdzięczność za przekazane produkty i zaskoczenie hojnością darczyńców.

                Reklama

                Internetowi szarlatani w natarciu

                Od wielu lat ogromnym zainteresowaniem wśród użytkowników mediów społecznościowych cieszą się niesprawdzone, a czasem nawet szkodliwe porady medyczne. W sieci nie brakuje osób oferujących „cudowne” środki, które mają wyleczyć ciężkie choroby w kilka tygodni.

                Fałszywi eksperci podający się za specjalistów od zdrowia często straszą teoriami spiskowymi na temat rzekomej zmowy koncernów farmaceutycznych. Jednym z głównych wątków takich narracji jest twierdzenie, że lekarze celowo nie leczą pacjentów po to, aby móc przepisywać im więcej leków, za co mają otrzymywać korzyści majątkowe.

                Jako alternatywne rozwiązanie internetowi szarlatani oferują zgłaszającym się do nich osobom np. drastyczne zmiany w odżywianiu czy drogie suplementy diety. Zdarza się również, że za ich namową ciężko chorzy pacjenci zaprzestają leczenia, które mogłoby uratować im życie. Jako przykład możemy podać przypadek Oskara D.

                Mężczyzna – nieposiadający wykształcenia medycznego – od kilku lat prowadził swoją działalność w mediach społecznościowych. Przekonywał m.in., że raka da się wyleczyć za pomocą suplementów diety. W lutym 2025 roku, po publikacji reportażu śledczego przygotowanego przez Michała Janczura, Oskar D. został zatrzymany przez policję. Wśród zarzutów postawionych mu przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze pojawiły się: narażenie pacjentki na utratę życia i zdrowia, udzielanie świadczeń medycznych bez wymaganych zezwoleń oraz oszustwa podatkowe.

                  Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:redakcja@cyberdefence24.pl.

                  Reklama
                  Reklama

                  Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?

                  Materiał sponsorowany

                  Komentarze

                    Reklama