Cyberbezpieczeństwo
Ataki na aplikację dla Ukraińców
Ataki na aplikację dla obywateli Ukrainy miały miejsce już w dniu jej premiery. Mówimy o rozwiązaniu, które pozwala im wypełnić ustawowy obowiązek związany z mobilizacją.
18 maja br. na Ukrainie weszły w życie przepisy znowelizowanej ustawy o mobilizacji. Nowe prawo zobowiązuje osoby odbywające służbę wojskową do zaktualizowania informacji na swój temat (m.in. adresie zamieszkania, numerze telefonu) w terminie nie przekraczającym 16 lipca.
Można to zrobić za pośrednictwem aplikacji „Резерв+”, opracowanej przez Ministerstwo Obrony Ukrainy z myślą opoborowych i rezerwistach. Jest ona dostępna w Google Play oraz App Store.
Aplikacja miała powstać ze środków darczyńców. Mówimy o kwocie ok. 86 tys. dol. oraz zaangażowaniu kilku zespołów – wynika ze słów wiceministry obrony Kateryny Czernogorenko, która udzieliła wywiadu Forbesowi.
Czytaj też
Start aplikacji
Apka wystartowała w ten sam dzień, kiedy znowelizowana ustawa weszła w życie. Tylko pierwszego dnia, według danych resortu, zarejestrowało się w niej milion użytkowników, z czego 700 tys. faktycznie zaktualizowało dane.
Wielu z nich krytycznie odnosiło się do działania aplikacji. Wskazywano na błędy i brak możliwości zalogowania się za pośrednictwem bankowości elektronicznej, o czym świadczą komentarze w Google Play.
Ataki na ukraińską aplikację
Uruchomieniu „Резерв+” towarzyszyły ataki DDoS. Przedstawicielka Ministerstwa Obrony Ukrainy wskazuje na łamach tamtejszej agencji informacyjnej UkrInform, że resort tego się właśnie spodziewał.
„Byliśmy przygotowani, że (…) wróg podejmie próby pokrzyżowania naszych planów i przeprowadzenia DDoS-ów” – przekazała Kateryna Czernogorenko.
Ukraiński MON: Aplikacji nie da się zhakować
Mając na uwadze ryzyko, opracowano rozwiązania chroniące aplikację przed tego typu działaniami. W efekcie pracy mechanizmów ochronnych doszło do spowolnienia pracy apki oraz błędów, na które skarżyli się użytkownicy (np. brak możliwości zalogowania za pośrednictwem BankID).
„Dzięki temu uporaliśmy się z kilkoma dużymi atakami w pierwszych dniach działania aplikacji” – zaznaczyła wiceministra. Zadeklarowała również, że „nie da się jej zhakować i pobrać danych”.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany