Reklama

Social media

Co łączy ekstremistyczne grupy z Facebookiem? Atak na Kapitol

fot. Olichel / pixabay
fot. Olichel / pixabay

Czy Facebook był aktywnie wykorzystywany do planowania ataku na Kapitol? Eksperci monitorujący działalność ekstremistycznych grup na tej platformie twierdzą, że tak. Działania zakładające siłowe rozwiązania miały być planowane miesiącami i powtórzone również podczas oficjalnej inauguracji prezydentury Joe Bidena.

„Myślę, że te wydarzenia były w dużej mierze organizowane na platformach, które nie mają naszych (Facebooka – przyp. red.) możliwości powstrzymania nienawiści, nie mają naszych standardów i nie mają naszej przejrzystości” – stwierdziła Sheryl Sandberg, dyrektorka operacyjna Facebooka podsumowując wydarzenia, które odbyły się na początku stycznia na Kapitolu. Sandberg sugerowała tym samym, że koncern Marka Zuckerberga nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia - jednak raport Tech Transparency Project (TTP) wykazuje, że takie stwierdzenie może nie mieć odzwierciedlenia w faktach.

„Według badań przeprowadzonych przez badaczy z TTP to twierdzenie nie tylko jest fałszywe, ale ignoruje fakt, że Facebook spędził miniony rok na umożliwieniu spiskom wyborczym i działaniom skrajnie prawicowej milicji na rozprzestrzenianie się na jego platformie, kładąc podwaliny pod szerszą radykalizację, która przede wszystkim podsyciła powstanie na Kapitolu” – wskazują eksperci w swojej analizie.

Zebrane materiały pozwoliły na ustalenie, że na przestrzeni kilku miesięcy grupy ekstremistyczne wykorzystywały platformę Marka Zuckerberga do organizowania i podburzania użytkowników, głównie promując treści o oszustwach wyborczych. O pierwszych symptomach informowano już w kwietniu ubiegłego roku, kiedy to wskazywano, że na facebookowych grupach członków Boogaloo (ruch skrajnie prawicowych ekstremistów) podejmowano działania, mające przygotować ich do drugiej wojny secesyjnej.

TTP wykrywało również liczne przypadki krajowych ekstremistów prowadzących rozmowy odnośnie taktyki i broni, a także koordynujących działania mających na celu obalenie rządu. Większość z tych konwersacji odbywało się za pośrednictwem prywatnych grup na Facebooku. W okresie przedwyborczym członkowie badanych grup próbowali zorganizować próby zastraszenia wyborców – co eksperci TTP wskazali jako sygnał do próby siłowego wpływania na wynik wyborów. Odnotowano również groźby zamordowania Joe Bidena oraz innych urzędników. 

Opierając się na raportach policji, eksperci podkreślili, że w ataku na Kapitol brały udział również osoby posiadające wojskowe i policyjne przygotowanie, wyposażone w kamizelki kuloodporne, hełmy i pałki. Ponadto w doniesieniach medialnych wskazywano, że na nagraniach widoczna jest grupa, która poruszała się zdyscyplinowanym krokiem. Media  relacjonując wydarzenia opisywały, że grupa ta kontaktowała się za pomocą walkie talkie, stwierdzając w mało cenzuralnych słowach, że wydarzenie to jest "dokładnie tym, do czego byli trenowani".

Obserwacja problematycznych grup wykazała, że po zwycięstwie Joe Bidena, rozmowy stawały się coraz bardziej agresywne i nawołujące do popełnienia przestępstw, w tym również morderstw. W badanych grupach organizowano także spotkania sympatyków radykalnych rozwiązań. Jedna z grup podczas próby dołączenia prosiła o udzielenie odpowiedzi na pytanie „Czy popierasz naszą wolność, prawa, Konstytucję Stanów Zjednoczonych i jesteś gotów walczyć, a może nawet umrzeć za TWÓJ KRAJ?”.

Jak wykazują eksperci badający ekstremistyczne grupy, zwolennicy siłowych rozwiązań coraz bardziej otwarcie mówili o swojej roli w wiecu 6 stycznia oraz w dniach i godzinach poprzedzających to wydarzenie. W grupie na Facebooku o nazwie „Mouthy Patriots” jeden z członków opublikował ogłoszenie, w którym oznajmił, że Strażnicy Przysięgi zostaną rozmieszczeni w Waszyngtonie 5 i 6 stycznia w celu „Ochrony wydarzeń, mówców i uczestników”.

Kolejne wezwanie do przemocy pojawiło się przed oficjalną inauguracją prezydenta Joe Bidena i zostało zaplanowane właśnie podczas tego wydarzenia. Po medialnych doniesieniach opublikowanych m.in. przez CNN, Facebook poinformował, że usunął jedną z grup planujących podjęcie działań siłowych.

We wnioskach raportu eksperci TTP wskazują, że Facebook ułatwił ekstremistycznym grupom zorganizowanie działań, które miały miejsce 6 stycznia – co więcej podkreślili, że wszelkie kroki podejmowane przez koncern Marka Zuckerberga, mające na celu ograniczenie tego typu działalności lub  szerzenia dezinformacji, były zbyt późne lub nieskuteczne.

Przypomnijmy, że do siłowego wtargnięcia na Kapitol doszło 6 stycznia br. Początkowo protestujący zgromadzili się tłumnie pod budynkiem „świątyni amerykańskiej demokracji” w celu wyrażenia sprzeciwu wobec wyników wyborów prezydenckich oraz aby wesprzeć „swojego prezydenta” Donalda Trumpa. Działania były zapowiadane w sieci oraz szeroko komentowane i dokumentowane na bieżąco, a w późniejszym okresie, kiedy to protest przerodził się niejako w szturm na budynek Kapitolu, za pomocą mediów społecznościowych prowadzono relację z całego zajścia. Jak wykazywaliśmy w naszych wcześniejszych analizach, szturm na amerykański Kapitol obnażył nie tylko braki w fizycznej ochronie budynku, ale również w kwestiach związanych z bezpieczeństwem informacyjnym. Analiza materiałów publikowanych w mediach społecznościowych pokazała niepokojące zdarzenia - po wejściu do gabinetów - m.in. do biura Nancy Pelosi, nieuprawnione do tego osoby uzyskały dostęp nie tylko do dokumentów znajdujących się w tym pomieszczeniu - co naturalne - ale również do narzędzi technologicznych wykorzystywanych do pracy przez spikerkę Izby Reprezentantów. 

image

 

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama