Reklama

Pierwszy scenariusz opisany w raporcie przedstawia internet trawiony plagą przestępczości. Sieć miałaby stać się rajem dla kryminalistów, którzy swoją działalnością szkodzą zwykłym użytkownikom Internetu, biznesowi czy państwom. Obecnie szacuje się, że straty płynące z cyberprzestępczości przekroczą 2 biliony dolarów w 2019 roku. Inny raport przewiduje, że działalność kryminalistów w sieci będzie tak kosztowna, że doprowadzi do nieopłacalności korzystania z globalnej sieci.

W tym scenariuszu prywatne dane internautów są notorycznie kradzione, firmy komercyjny cierpią z powodów ataków hakerskich, które często prowadzących do ujawnienia ich poufnych informacji w sieci. Ponadto w darknecie gwałtownie wzrasta stron z pornografią dziecięcą. Rządy państw nie radzą sobie ze ściganiem hakerów, przestępców i terrorystów, którzy coraz częściej dokonują ataków na infrastrukturę krytyczną. W raporcie czytamy, że scenariusz może się ziścić jeśli, rządy, firmy komercyjne i pojedynczy użytkownicy zignorują podstawowe zasady bezpieczeństwa i cyberhigieny. Ryzyko wzrasta wraz ze zwiększeniem się ilości urządzeń podłączonych do Internetu w ramach Internetu Rzeczy. Bez odpowiednich cyberzabezpieczeń oraz dzielenia się państw informacjami o wykrytych podatnościach w oprogramowaniu taki ciąg wydarzeń miałby szansę na zaistnienie w rzeczywistości. Autorzy raportu przyznają, że nikt nie chce takiego scenariusza, nawet przestępcy, ponieważ nie mieliby co kraść – użytkownicy odseparowaliby najcenniejsze dane od sieci globalnej.

Drugi potencjalny scenariusz przewiduje, że internet będzie służył tylko wybranym państwom i społeczeństwom. W 2016 roku w raporcie Banku Światowego na temat światowego rozwoju (World Development Report), autorzy wskazali, że globalna sieci już tworzy grupy zwycięzców i przegranych. Sektor tzw. starych prac powoli znika a na jego miejsce powstają nowe miejsca pracy, których jest zdecydowanie mniej i wymagają większej specjalizacji. Zwraca się również uwagę, że coraz większe bogactwo jest skoncentrowane w coraz mniejszej grupie osób, co prowadzi do rosnącego gniewu na całym świecie i wzrostu popularności partii populistycznych. Trend ten tylko się wzmocni, jeżeli państwa będą wymagały lokalizacji danych, co może prowadzić do sytuacji, że wszystkie informacje wytworzone przez obywatela jednego państwa muszą pozostać w ramach jego granic.

Autorzy podkreślają, że efektywność Internetu wynika w dużej mierze z możliwość przesyłania danych najkrótszymi możliwymi ścieżkami. Wprowadzenie ograniczeń przyniesie tylko dodatkowe koszty dla wszystkich i doprowadzi do spełnienia się drugiego scenariusza. Przyczynić się do niego może również dalszy rozwój nowych technologii jak zdalnie sterowane samochody czy drukarki 3D. Ponadto należy zauważyć, że infrastruktura Internetu nie jest równo porozdzielana we wszystkich częściach świata. Obecnie wiele rządów proponuje wprowadzenie różnego rodzaju zasad lokalizowania danych. Niektórych z państw dążą nawet do utworzenia lokalnych sieci odciętych od globalnego Internetu. Wiele krajów wprowadza również cenzurę, która ogranicza przepływ danych. W opinii ekonomistów, wolny handel przyczynia się do wzrostu gospodarczego i pogłębienia wymiany handlowej. Państwa, która wprowadzają przeróżne ograniczenia transmisji danych, szkodzą samie sobie. Należy też wskazać, że w niektórych krajach dostęp do Internetu jest mocno ograniczony.

Trzecie scenariusz i jedyny optymistyczny przewiduje, że w przyszłości internet zostanie w pełni wykorzystanych do zwiększenia potencjału ekonomicznego, społecznego, edukacyjnego i do szerzenia wartości liberalnych. Bezpieczna, otwarta dla wszystkich użytkowników sieć, którzy chcą uczestniczyć w internetowym życiu wygeneruje olbrzymie nadwyżki finansowej. Przyczyni się do obrony praw człowieka oraz wspomoże rozwój i zwiększy poziom życia przynosząc odpowiedzi na stare problemy jak np. uleczyć raka. Scenariusz ten jest możliwe tylko do zrealizowania w przypadku, kiedy rządy, sektor prywatny i zwykli użytkownicy będą pracowali razem. Państwa muszą powstrzymać proces agresywnego zbierania danych, ale również powinny zmniejszyć szkodliwą działalność hakerów i cyberprzestępców.

Firmy prywatne muszą dalej pracować nad różnymi innowacjami. Powinny jednak podczas ich opracowania zwrócić większą uwagę na prywatność i bezpieczeństwo oraz przeciwdziałać ekspansywnej polityce rządów domagających się dostępu do ich aplikacji.

Zwykli użytkownicy Internetu są pierwsza i najlepszą linią obrony przeciwko działaniom cyberprzestępców. Ludzie muszą być świadomi, że cyberprzestrzeń może być groźna i powinni korzystać z jej dobrodziejstw ostrożnie. Potrzebne są działania, które mogą wzmocnić bezpieczeństwo sieci teleinformatycznych i nie opierają się na bardzo zaawansowanych działaniach. Już nawet regularna zmiana haseł czy unikanie otwierania podejrzanych załączników do nieznajomych znacznie wzmacnia ochronę. Internet to w końcu system naczyń połączonych.

Świata Komisja Rządzenia Internetem (The Global Commision on Internet Governance – GCIG) została stworzona w 2014 roku przez dwa think-thanki Chatham House i Centre for International Governance Innovation w celu zbadania obecnych trendów rozwoju internetu, pożądanej przyszłości globalnej sieci oraz sposobów jej osiągnięcia.

Czytaj też: Internet rzeczy nie będzie bezpieczny 

Reklama
Reklama

Komentarze