Biznes i Finanse
Pracownicy uczą się współpracować z robotami. Nawet, jeśli kiedyś pozbawią ich pracy
Rewolucja robotyczna w przemyśle to według jej zwolenników uwolnienie człowieka od konieczności wykonywania nudnych, powtarzalnych i niebezpiecznych zadań. Według przeciwników zaś – groźba utraty wielu milionów miejsc pracy i nędzy związanej z brakiem rozwiązań pozwalających odnaleźć się w zautomatyzowanej rzeczywistości tym, których roboty zastąpią. Do dystopii, w której roboty całkowicie wyprą człowieka z pracy, jeszcze dość daleko. Dopiero zaprzyjaźniamy się z nimi w miejscu pracy, próbując traktować je po partnersku.
Strach przed tym, że roboty całkowicie zastąpią nas w pracy i sprawią, że przestaniemy być potrzebni, to tylko jeden z problemów wiążących się z postępującą automatyzacją. Inną, również kłopotliwą kwestią, jest fakt, że roboty obecnie wdrażane w wielu gałęziach przemysłu są niedoskonałe i bardzo często popełniają błędy, nie tylko komplikując np. proces produkcyjny, ale także obniżając zaufanie do maszyn ze strony ludzkiej części załogi.
Przeprowadzone niedawno badania naukowe dowodzą, że ludzie są jednak bardziej przyjaźnie nastawieni do robotów, jeśli te popełniają błędy. Mylić się wszak jest rzeczą ludzką – twierdzą eksperci z Uniwersytetu w Michigan. Dodatkowo, zaufanie względem robotów rośnie, gdy błąd popełniony przez maszynę zbliżony jest do tego, jaki mógłby być wynikiem pomyłki ze strony człowieka, a także wówczas, gdy robot spróbuje jakoś swoje niewłaściwe działanie „wytłumaczyć”, bądź „uzasadnić”.
Odpowiedzialny za koordynację badania profesor Lionel Robert dowodzi, że jeśli chodzi o miejsca pracy, ludzie powinni traktować interakcje z robotami w sposób właściwy dla relacji społecznych z innymi współpracownikami. Podejście to jest w stanie wpłynąć na to, jak bardzo zintegrowany jest zespół składający się zarówno z ludzi, jak i z robotów, a także przełożyć się na większą wydajność wykonywanej przez taką drużynę pracy.
Jak roboty odzyskują zaufanie współpracowników?
W ramach eksperymentu przeprowadzonego przez Roberta i jego post-doktoranta Connora Esterwooda podjęto współpracę ze 164 osobami, których zadaniem miał być udział w symulacji komputerowej, w ramach której uczestnicy musieli współpracować z robotem pakującym przesyłki, przesuwające się na taśmie produkcyjnej. Robot odpowiedzialny był za proste, mechaniczne podnoszenie pudełek o określonym numerze, zadaniem ludzi było zaś sprawdzanie, czy maszyna podejmuje właściwe pudełka. Zespół ludzki podzielono na dwie części – jedna grupa współpracowała z robotycznym ramieniem, druga zaś – z robotem humanoidalnym przypominającym człowieka.
Cyfrowi współpracownicy zostali zaprogramowani tak, by co pewien czas podnosili niewłaściwe przesyłki, a po popełnieniu błędu próbowali komunikować się z człowiekiem. Badacze przewidzieli cztery rodzaje reakcji robotów: przeprosiny, zaprzeczenie, wyjaśnienie i obietnicę poprawy.
Po zakończeniu części praktycznej eksperymentu, naukowcy poprosili uczestników o wypełnienie kwestionariusza, w którym zapytano o to, czy roboty potrafiły wykonać powierzone im zadanie, czy faktycznie je wykonywały, a także o to, czy zaliczyły dużo pomyłek i błędów.
Według Roberta współpraca grupy z robotem humanoidalnym różniła się jakościowo od tej prowadzonej w ramach zespołu mającego do dyspozycji maszynę, która nie przypominała człowieka.
Uczestnicy eksperymentu stwierdzili, że łatwiej obdarzyć zaufaniem robota humanoidalnego, a także wybaczyć mu, gdy popełniał błędy – w przypadku każdej z jego reakcji na pomyłkę.
Według naukowców, udzielanie wyjaśnień przez maszynę podobną do człowieka może być skuteczniejsze dlatego, że jej kształt częściowo eliminuje problem komunikacyjny, jaki może wynikać z niewiedzy człowieka względem tego, jak robot działa – zbliżony do ludzkiego kształt ułatwia nasze własne procesy poznawcze.
Ciekawym rezultatem eksperymentu okazał się jednak fakt, że zaufanie ludzkich współpracowników szybciej odzyskiwał robot, który człowieka nie przypominał, a był jedynie maszynowym ramieniem.
Problem zaufania względem robotów nas nie ominie
Zdaniem profesora Roberta pracownicy wielu branż będą musieli uporać się z problemem, jakim jest obdarzenie zaufaniem swoich mechanicznych kolegów. Roboty będą bowiem wykorzystywane w wielu branżach przemysłu coraz częściej, w przyszłości zaś mogą być zaprojektowane tak, by dysponowały zdolnością do uczenia się, co znacznie wpłynie na procesy obsługi popełnianych przez nie błędów.
Jeśli pracownicy nie będą w stanie zaufać robotom, sytuacja taka będzie przekładała się na zwiększenie stresu i napięcia w miejscu pracy, a także na obniżenie zespołowej produktywności. W ekstremalnych przypadkach, zdaniem profesora, brak zaufania do maszyn może doprowadzić do sytuacji, w której ludzie będą każdorazowo weryfikowali rezultaty ich pracy, bądź odmówią ich wdrożenia w swoich zakładach.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany