Polityka i prawo
Biały dom chce zatrudnić 3,5 tysiąca ekspertów od cybersecurity
Biały Dom właśnie ujawnił plan rekrutacyjny, dzięki któremu administracja rządowa ma pozyskać 3,5 tysiąca nowych ekspertów od cyberbezpieczeństwa. Część z nich będzie także zdolna do wykonywania operacji militarnych w sieci. Urzędnicy chcą, by kariera w administracji jawiła się dla specjalistów IT jako ważny punkt w zawodowym CV.
Przedstawiciele rządu podkreślają, że zapotrzebowanie administracji na nowe talenty w dziedzinie cyberbezpieczeństwa rośnie. Niestety, rynek pracy nie zaspokaja tych potrzeb. Dlatego też urzędnicy opracowali Federalną strategię dla rozwoju miejsc pracy w cyberbezpieczeństwie (Federal Cybersecurity Workforce Strategy). Ma to być pierwszy krok w kierunku budowy sprawnego systemu przepływu ekspertów z sektora prywatnego do administracji. Chodzi o to, by specjaliści od cybersecurity z prywatnego sektora postrzegali pracę w obronności kraju jako istotny krok swojej kariery zawodowej. Od początku roku fiskalnego utworzono już 3 tys. nowych miejsc pracy dla ekspertów od cybersecurity. Zapotrzebowanie jest jednak tak duże, że amerykańska administracja planuje zatrudnić 3,500 nowych osób do stycznia 2017 r. Mają oni zapewnić najbardziej podstawowe zapotrzebowanie w tej materii. Część z nich znajdzie miejsce także w jednostkach wojskowych.
Urzędnicy chcą wprowadzić szkolenia dla kadry odpowiedzialnej za cyberbezpieczeństwo do programu U.S. Presidential Management Fellows. To system rządowych szkoleń, z których wyłaniani są kandydaci do pracy w administracji. Do tej pory z powodzeniem prowadzono w ten sposób rekrutację ekspertów z różnych dziedzin, podobnie ma być w tym wypadku. Wabikiem dla przyszłych pracowników staną się nie tylko dobre wynagrodzenia, ale i nowe wyzwania.
Przedstawiciele administracji poprosili rządowe agencje o wytypowanie rodzajów ekspertów od cybersecurity, którzy są obecnie najbardziej potrzebni. Program szkolenia i pozyskiwania nowych kadr finansowany jest z Narodowego planu cyberbezpieczeństwa (Cybersecurity National Action Plan), ustanowionego przez prezydenta Obamę w lutym. Na jego realizację i inne zadania związane z bezpieczeństwem w sieci przeznaczono 19 miliardów dolarów. Z tej kwoty 62 miliony dol. trafi do amerykańskich uczelni. Ich zadaniem będzie rozwijanie studiów i kursów dla przyszłych ekspertów z branży IT. Fundusz pokryje stypendia i inne formy finansowania nauki studentów. Pieniądze mają również pomóc w zatrudnieniu nowej kadry profesorskiej z tej dziedziny.
Urzędnicy tłumacząc się ze zwiększonych wydatków podkreślają, że federalne jednostki i agencje każdego dnia muszą mierzyć się z falą coraz bardziej wymyślnych cyberataków. Ta sytuacja wymusza odważne kroki mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa cybernetycznego rządowych systemów i baz danych. To jedyny sposób, by sprostać rosnącemu zagrożeniu w sieci.
Czytaj też: Dodatkowe fundusze na bezpieczeństwo energetyczne USA
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany