Reklama

Social media

Zoom dysmorfofobia. Wideokonferencje źle wpłynęły na naszą psychikę i samoocenę

fot.  Chris Montgomery/ Unsplash/ Domena publiczna
fot. Chris Montgomery/ Unsplash/ Domena publiczna

Blisko półtora roku wideorozmów za pośrednictwem Zooma, Teamsa, Skype i wpatrywanie się w widok własnej twarzy na ekranie źle wpłynęło na samoocenę internautów. Zoom dysmorfofobia przyczyniła się do zwiększenia skali krytycznej oceny naszego wyglądu, a co za tym idzie - wzrostu popularności zabiegów medycyny estetycznej. 

Niemal osiemnaście miesięcy trwania pandemii COVID-19 realnie zmieniło nawyki internautów na całym świecie: część musiała przejść na całkowity tryb pracy zdalnej, a co się z tym wiąże - rozmowy ze współpracownikami prowadzono za pośrednictwem platform typu Zoom czy Microsoft Teams.

The Wired informuje o zjawisku „Zoom dysmorfofobii”, spowodowanym długimi godzinami wpatrywania się we własną twarz w czasie konwersacji z kolegami z pracy czy szefami. Zwiększona samokrytyka w kwestii własnego wyglądu ma objawiać się coraz większą popularnością wizyt u dermatologa i chirurgów plastycznych.

Pacjenci, pytani przez ekspertkę z Harvard Medical School co jest powodem ich wizyty, odpowiadali w większości, że są nimi wideokonferencje – długie godziny wpatrywania się w swoje odbicie miało utwierdzić internautów w przekonaniu, że ich wygląd wymaga poprawy.

Co więcej, choć świat częściowo się otworzył – możliwe są spotkania towarzyskie, wyjazdy na wakacje czy stacjonarna praca (w zależności od faktu zaszczepienia i liczby zachorowań w kraju) – badania przeprowadzone na Harvardzie wykazały, że „Zoom dysmorfofobia” wcale nie znika. Ankieta przeprowadzona na grupie 7 tys. osób pokazuje, że mentalne blizny po koronawirusie zostaną z użytkownikami platform jeszcze przez dłuższy czas.

Dysmorfofobia powodowana przez platformy społecznościowe

Już przed pandemią COVID-19 chirurdzy plastyczni oraz dermatolodzy obserwowali wzrost liczby pacjentów, którzy chcieli poprawić swój wygląd. Mieli zgłaszać się do nich z często „nierealistycznymi i nienaturalnymi” – jak wskazuje Wired – wymaganiami.

W 2015 roku posługiwano się terminem „dysmorfofobia Snapchata”, który określał ludzi chcących upodobnić się do swojego wizerunku po przejściu przez filtr aplikacji – zwykle powiększa on oczy, nadaje skórze połysk i ją wygładza.

Eksperci podkreślają jednak, że w przypadku oglądania swojej twarzy za pośrednictwem Zooma, obraz jest zniekształcony i wydawać się może, że użytkownik wygląda jak „w lustrze w wesołym miasteczku”, a nie w rzeczywistości. 

„Zmiany w postrzeganiu siebie i niepokój związany z ciągłymi wideokonferencjami mogą prowadzić do niepotrzebnych zabiegów kosmetycznych, szczególnie u młodych dorosłych, którzy prezentują się w coraz większym stopniu na platformach internetowych, w tym na wideokonferencjach i używają filtrów” – zaznaczają eksperci.

Z badania opublikowanego w International Journal of Women's Dermatology wynikało także, że 71 proc. z 7 tys. ankietowanych było zaniepokojonych lub zestresowanych powrotem do realnego życia, a prawie 64 proc. szukało wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego. Z kolei 3 na 10 osób odpowiedziało, że zamierza zainwestować w swój wygląd, co miałoby być strategią radzenia sobie z powrotem do realnego życia.

/NB


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama