Social media
Platformy niewystarczająco reagowały na dezinformację związaną z COVID-19
Globalna organizacja Avaaz wzywa do „porozumienia w sprawie dezinformacji”, po tym jak w przeprowadzonych przez nią badaniach oceniła, że istnieją „poważne niedociągnięcia” w działaniach Facebooka, Twittera oraz Instagrama w zakresie zwalczania dezinformacji na temat COVID-19.
Organizacja po przeprowadzonych przez siebie badaniach stawia tezę: Facebook jest największym przekaźnikiem dezinformacji na temat pandemii COVID-19, a YouTube to platforma, która w większości przypadków nie zareagowała prawidłowo.
Komisja Europejska opublikowała wytyczne dotyczące wzmocnienia kodeksu postępowania w zakresie walki z dezinformacją, a w maju br. KE zaproponowała środki, których celem jest walka z dezinformacją w ramach proponowanej ustawy o usługach cyfrowych (DSA).
Brak działań lub niewystarczająca reakcja
Z badania zaprezentowanego przez Avaaz, cytowanego przez Euractiv wynika, że Facebook jest odpowiedzialny za 68 proc. interakcji, jakie dotyczyły treści dezinformacyjnych w zakresie COVID-19. Ani Facebook, ani Google nie skomentowały jednak zarzutów dotyczących braku wystarczającej reakcji na to zagrożenie.
W raporcie wskazano także, że platformy „nie podjęły żadnych działań” w przypadku 37 proc. treści dezinformacyjnych, dotyczących koronawirusa. YouTube miał odpowiadać za 92 proc. dezinformacji związanej z pandemią, która pozostała bez odpowiedzi.
Jeśli chodzi o reakcję na treści wprowadzające w błąd – 84 proc. tego typu informacji w języku włoskim pozostało bez zmian; to samo stało się z wiadomościami w języku angielskim - w 29 proc. przypadków; a w 20 proc. – w języku hiszpańskim.
W odpowiedzi na raport Avaaz, rzecznik Twittera skomentował, że „platforma zwiększyła wysiłki na rzecz zwalczania dezinformacji od początku pandemii”. - Upewnienie się, że wiarygodne informacje o zdrowiu są łatwo dostępne na Twitterze było priorytetem na długo przed światową pandemią – odpowiedział.
Organizacja Avaaz apeluje o porozumienie w sprawie dezinformacji, ponieważ według niej „pozwoliłoby to na zaostrzenie zobowiązań dużych firm technologicznych w zakresie walki z tym problemem".