Social media
Nieczułe algorytmy. Jak reklamy na Facebooku mogą potęgować stany lękowe?
Użytkownicy Facebooka - wbrew temu, co twierdzi koncern - nie mają prawie żadnej kontroli nad działaniem algorytmów reklamowych i narażeni są tym samym na treści, które mogą wywierać znaczący, negatywny wpływ na ich zdrowie psychiczne – wynika z analizy Fundacji Panoptykon i badacza Piotra Sapieżyńskiego. Sprawę jako pierwszy w Polsce opisał serwis Spider’s Web +.
W analizie Panoptykonu i Sapieżyńskiego przedstawiony jest przypadek Joanny – użytkowniczki Facebooka, na której stan psychiczny portal ten oraz działające na nim algorytmy reklamowe wywarły znaczący wpływ.
Serwis Marka Zuckerberga podsyłał Joannie spersonalizowane reklamy i treści dotyczące bardzo osobistych tematów, takich jak zdrowie prenatalne czy opieka okołoporodowa, kiedy kobieta była w ciąży.
Po narodzinach dziecka, kiedy Joanna zainteresowała się kwestiami zdrowotnymi u dzieci, takimi jak np. nowotwory czy SMA, Facebook zaczął proponować jej reklamy dotyczące np. badań medycznych i treści na temat chorób. Jak czytamy w materiale Spider’s Web +, u kobiety zaczęły nasilać się zaburzenia lękowe.
Czytaj też: #CyberMagazyn: Czy Facebook chce wchłonąć cały internet? O budowie metawersum i globalnej dominacji
Eksperyment
W czasie trwającego dwa miesiące eksperymentu Fundacji Panoptykon i Piotra Sapieżyńskiego ustawienia reklamowe na profilu kobiety były modyfikowane tak, by algorytm Facebooka nie przysyłał jej treści nasilających stany lękowe.
Eliminacja reklam na tematy, których użytkownicy Facebooka nie chcą otrzymywać, w teorii jest możliwa dzięki narzędziom udostępnianym przez san koncern. Usuwanie zainteresowań czy ograniczanie targetowania w przypadku Joanny jednak nie przyniosło pożądanych rezultatów.
Według cytowanej przez serwis Dominiki Chachuły z Fundacji Panoptykon, poziom liczby reklam zawierających niechcianą treść spadał tylko na krótko, aby szybko wrócić do niemal takiego samego poziomu, jak wcześniej. Jej zdaniem oznacza to, że algorytm reklamowy platformy żeruje na ludzkich słabościach, aby uzyskać więcej kliknięć, odsłon i większą efektywność.
Doświadczenie przeprowadzone przez Panoptykon i Sapieżyńskiego opisał londyński dziennik „Financial Times”.
Jak wskazała gazeta, pomimo usunięcia przez kobietę 21 zmapowanych przez Facebooka zainteresowań, związanych ze zdrowiem i wyłączeniem treści związanych z tematami parentingowymi, portal społecznościowy nadal podsyłał jej niechciane treści reklamowe. Wykorzystanie narzędzi do kontroli reklam oferowanych przez Facebooka nie wpływa na to, co na temat użytkowników platformy wiedzą jej algorytmy reklamowe – zauważono w materiale „FT”.
Facebook wie, jak wpływa na swoich użytkowników
Według „Financial Timesa”, Facebook zdaje sobie sprawę z tego, jak wpływa na swoich użytkowników. Gazeta odwołuje się tu m.in. do cyklu „The Facebook Files” publikowanego przez dziennik „Wall Street Journal” z USA. W artykułach z tej serii ujawniono m.in. istnienie grupy uprzywilejowanych użytkowników wyjętych spod reguł moderacji treści obowiązujących na Facebooku, a także fakt, że Facebook od dawna zdaje sobie sprawę ze szkodliwości Instagrama dla nastolatków, dzięki zlecanym i realizowanym na potrzeby firmy badaniom.
Koncern „przyznaje, że nie ma możliwości wyłączenia całej maszynerii” – pisze londyńska gazeta, przywołując słowa rzecznika Facebooka, który - podobnie jak w przypadku Panoptykonu - przekazał dziennikowi, że to, co mogą zrobić użytkownicy chcący wyeliminować reklamy na określone tematy ze swoich strumieni aktualności, to odpowiednie wykorzystanie ustawień na Facebooku, polegające na usunięciu niektórych zainteresowań i ukryciu określonych tematów.
Użytkownicy Facebooka mogą również wyłączyć możliwość mapowania przez ten serwis aktywności na innych stronach internetowych (Facebook dysponuje taką możliwością dzięki wtyczkom społecznościowym zamieszczanym niemal na każdej witrynie w sieci – red.), co utrudnia portalowi profilowanie na potrzeby reklamy. Dziennik zauważa jednak, że znalezienie właściwych ustawień w gąszczu możliwych opcji na Facebooku jest bardzo trudne, a cały proces to aż sześć kroków, które musi wykonać osoba chcąca skutecznie ograniczyć śledzenie na potrzeby reklamy.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany