Hakerzy stojący za atakiem botnetu Mirai z 2016 roku mogą wkrótce zacząć oficjalnie pracować dla FBI - zarekomendowali przedstawiciele rządu USA, wskazując na trwającą od ponad roku współpracę cyberprzestępców ze służbami. O sprawie poinformował serwis CNet.
Z dokumentów sądowych, do których dotarł serwis, wynika, że trójka młodych hakerów stojących za wielkim atakiem z użyciem botnetu Mirai od 18 miesiecy współpracuje z FBI - głównie w zakresie zapobiegania cyberatakom na infrastrukturę krytyczną. Administracja USA zarekomendowała, aby odpowiedzialni za atak kontynuowali współpracę z FBI, dzięki czemu unikną kary pozbawienia wolności do lat pięciu oraz grzywny w wysokości 250 tys. dolarów od osoby.
"Dzięki współpracy z FBI, oskarżeni brali udział w zapobieganiu potencjalnie bardzo niszczącym cyberatakom i uczestniczyli w rozwoju strategii zabezpieczania się przed nowymi metodami działania cyberprzestępców" - zapisano w dokumentach. "Informacje, które dostarczyli oskarżeni, posłużyły społeczności eksperckiej z zakresu cyberbezpieczeństwa do wzmocnienia systemów Stanów Zjednoczonych i internetu jako całości" - podkreślono.
Oskarżeni o atak z użyciem Mirai czekają obecnie na werdykt sądu federalnego na Alasce. Do udziału w ataku z 2016 roku przyznali się w grudniu ubiegłego roku, ale ich współpraca z amerykańskimi służbami rozpoczęła się dużo wcześniej - zaznaczył serwis CNet. Według zaangażowanych w tę sprawę prokuratorów oskarżeni przepracowali już ponad tysiąc godzin, pomagając FBI przy budowie lepszych struktur cyberbezpieczeństwa dla USA. Do obowiązków młodych hakerów należy m.in. wykrywanie aktywności kontrolowanych przez cyberprzestępców botnetów, a także pomoc agentom FBI w budowie oprogramowania do analizy kryptowalut.
Z dokumentów wynika, że w ocenie amerykańskich władz trójka hakerów znacząco przyczyniła się m.in. do zmniejszenia liczby ataków zmasowanej odmowy dostępu (DDoS) w trakcie ubiegłorocznych świąt Bożego Narodzenia. Autorzy ataku z użyciem Mirai - jak podał CNet - są również aktywnie zaangażowani we współpracę z firmami prywatnymi z sektora cyberbezpieczeństwa, m.in. przy wykrywaniu aktywności hakerów działających na zlecenie obcych państw.
W uzasadnieniu swoich zaleceń, przedstawiciele administracji USA podkreślili, że istotnym czynnikiem wpływającym na ich opinię jest "niedojrzałość" młodocianych przestępców oraz ich "wyrafinowane umiejętności technologiczne".
AK/PAP