Reklama

Po wystosowaniu prośby o informację (Request for Information) przez Departament Obrony USA (DoD) w październiku 2016 r. można się było spodziewać, że do końca roku resort uzyska informację na temat możliwości i charakterystyki jakie będzie prezentował stały cyberpoligon. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami program przyjmie nazwę PCTE (Persistent Cyber Training Environment) i będzie służyć do szkolenia wojskowych zarówno w od strony defensywnej, jak i ofensywnej.

Szkolenia oraz ćwiczenia z tego zakresu początkowo mają być skierowane głównie do jednostek zrzeszonych w ramach oddziałów USCYBERCOM, jednak z czasem mogą zostać udostępnione i innym, zajmującym się bezpieczeństwem informatycznym. Ustanowienie pierwszego cyberpoligonu może oznaczać zmniejszenie kosztów organizowania corocznych ćwiczeń cybernetycznych i podnieść gotowość bojową poprzez stałe i cykliczne szkolenia, których do tej pory było od kilku do kilkunastu w roku.

Takie rozwiązanie problemu da także możliwość rozbudowania całej infrastruktury szkoleniowej o kolejne jednostki zlokalizowane na obszarze Stanów Zjednoczonych. Zwiększy to nie tylko liczbę uczestniczących oddziałów, ale także pozwoli na lepsze przygotowanie w razie globalnego ataku np. z wykorzystaniem kamerek internetowych na ważne części infrastruktury wojskowej. Ma to również znaczenie przy przekazywaniu dobrych praktyk, strategii czy samej wymianie informacyjnej pomiędzy różnymi jednostkami.

Czytaj też: Brakuje pracowników w sektorze cyberbezpieczeństwa

Inne doświadczenia posiadają osoby prowadzące zwiad cybernetyczny znajdujące się na okrętach podwodnych, inne – żołnierze odpowiedzialni za bezpieczeństwo statków powietrznych, a całkowicie różniące się od tych wymienionych – w oddziałach zabezpieczających działania operacyjne dronów wojskowych. Fizyczna infrastruktura sieci przeznaczonej do ćwiczeń już powstaje w pobliżu Fortu Gordon w stanie Georgia i ma zostać oddana do użytku za dwa i pół roku.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. nikt ważny

    Takie pitu pity aby ludzkość od rzeczy ważnych albo od esencji sprawy odciągnąć. Pisaliby dobrze oprogramowanie i poprawnie projektowali sprzęt to nie byłoby zagrożeń. A tak wystarczy że wydalisz im się na klawiaturę i są bezbronni. Przepraszam za ton ale chyba już czas by przynajmniej Polakom w Polsce mówić wprost jak jest a nie wciskać kit jak to wirtualne i cyber cuda są takie ważne. Ludzie są ważni, woda jest ważna, dach nad głowa jest ważny, grube i trwałem mury są ważne i kawałek ziemi był pracę dla rąk a umysłowi zajęcie kiedy spogląda w gwiazdy.. Możecie śmiało napisać że ta cała cyber obrona to właściwie obrona pieniędzy (zresztą nieistniejących bo wirtualnych) należących do obrzydliwie bogatych.... złodziei, bo w warunkach realnego konfliktu możecie mieć gwarancje że pierwsze co to będzie uderzenie na główne węzły i zabawy dla bardzo starych wiąż chłopców nie będą mogły nawet zaistnieć.