Reklama

Wszystko wskazuje, że stanowisko szefa CIA obejmie Mike Pompeo, ten sam, który popiera działania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) oraz najchętniej skazałby Edwarda Snowdena na karę śmierci.

Obecnie CIA zarządza John O. Brennan, który przed objęciem posady doradzał Barackowi Obamie w kwestiach walki z terroryzmem oraz używania dronów do zwalczania siedlisk dżihadystów. Wśród zmian jakie nastąpią w administracji wywiadu można spodziewać się także przejścia adm. Michaela Rogersa z obecnie piastowanych stanowisk szefa NSA oraz dowódcy USCYBERCOM na zwierzchnika całego wywiadu.

To zapełnia lukę po Jamesie R. Clapperze, który swoje stanowisko będzie piastował do 20 stycznia przyszłego roku. Wśród potwierdzonych zmian na najwyższych stanowiskach pojawiają się także dwa nazwiska: emerytowanego generała Michaela Flynna, który obejmie posadę doradcy prezydenta w sprawach bezpieczeństwa narodowego oraz senatora Jeffa Sessionsa, który będzie prokuratorem generalnym.

Szczególnie ta ostatnia kandydatura na wysokie stanowisko prokuratorskie budzi wśród ekspertów wiele wątpliwości. Po pierwsze Sessions znany jest ze swojego dosyć negatywnego nastawienia do kwestii nielegalnych imigrantów, być może dlatego został wybrany przez otoczenie Donalda Trumpa. W mediach amerykańskich często przytaczane są jego słowa dotyczące Ku Klux Klanu, o którym miał powiedzieć: Myślałem, że są w porządku, dopóki nie dowiedziałem się, że palą trawkę – zeznał podczas sprawy sądowej Thomas Figures, jeden z czarnoskórych asystentów Jeffa Sessionsa.

Co więcej, jest jednym z niewielu senatorów, którzy głosowali przeciwko zakazowi wykonywania tortur przez wojsko amerykańskie. Sessions znany jest także ze swojego poparcia dla programów szpiegujących obywateli, tak więc wraz z przyszłym szefem CIA powinni znaleźć wspólny język.

W Stanach Zjednoczonych znane są także poglądy pro-wojskowe oraz wysyłania armii wszędzie, gdzie będzie taka możliwość i gdzie USA ma swoje interesy nie tylko polityczne, ale także ekonomiczne. W głosowaniu dotyczącym wydobycia ropy na terenie krajowego rezerwatu w Arktyce Sessions wyraził swoje pełne poparcie.

W jednym z ostatnich postów na Twitterze Donald Trump ogłosił, że przyszłym sekretarzem obrony USA może zostać emerytowany gen. James Mattis, który rozwiązanie problemu z tzw. Państwem Islamskim widzi w sojuszu z Jordanią oraz Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Kandydat znany jest ponadto z krytyki wobec polityki Baracka Obamy dotyczącej układania stosunków z Iranem w kwestiach wykorzystania energii nuklearnej.

Czytaj też: Szef wywiadu USA: Obecna sytuacja geopolityczna przypomina zimną wojnę

Reklama

Komentarze

    Reklama