Reklama

Polityka i prawo

Zabić przez ekran? Szokująca kampania hakerska

Fot. StockSnap/Pixabay
Fot. StockSnap/Pixabay

W ramach nowej kampanii hakerzy rozsyłali filmy oraz obrazy przedstawiające migające światła stroboskopowe do tysięcy użytkowników Twittera, którzy obserwowali profil Epilepsy Foundation. W ten sposób cyberprzestępcy chcieli wywołać ataki u osób chorujących na padaczkę. Nie jest to jednak pierwszy przypadek tego typu operacji. Co zapoczątkowało niepokojący trend? 

„Działania hakerów sprawiły, że u osób cierpiących na epilepsję oraz padaczkę pojawiały się ataki choroby” – podkreślił przedstawiciel fundacji Allison Nichol w rozmowie z The New York Times. Dodał, że zgłoszono 30 przypadków złośliwych incydentów, a o całej sprawie natychmiast poinformowano ograny ścigania, w tym prokuraturę w Maryland. Nie wiadomo jednak, ile konkretnie osób mogło zostać poszkodowanych na skutek kampanii hakerskiej.

Operacje cyberprzestępcze, mające na celu wywoływanie napadów choroby stają się coraz bardziej powszechne w ostatnich latach. Kluczowym momentem wydaje się być 2016 rok, kiedy to nękany podobnymi złośliwymi działaniami był dziennikarz Kurt Eichenwald, krytycznie opisujący politykę oraz zachowanie Donalda Trumpa podczas kampanii prezydenckiej.

Jak przypomina The New York Times, autorem takich działań był wówczas John Rayne Rivello, wojenny weteran z Maryland, który ostatecznie został oskarżony o wykorzystanie Twittera do wysyłania GIF-ów z oślepiającym światłem stroboskopowym do chorującego na epilepsję dziennikarza. Końcowa rozprawa z udziałem byłego wojskowego została przełożona na styczeń, a prawnik mężczyzny odmówił komentarza w tej sprawie.

Kurt Eichenwald stał się celem złośliwej działalności, ponieważ napisał artykuł zatytułowany „How Donald Trump Supporters Attack Journalists”. Materiał został opublikowany przez Newsweek, a w jego treści znajdował się szczegółowy opis gróźb, jakie otrzymywał od osób wspierających Donalda Trumpa. „Czasami były to życzenia śmierci, a czasami konkretne groźby zastrzelenia” – czytamy w artykule autorstwa Kurta Eichenwalda. – „Jeden z fanatyków Trumpa wiedział nawet, do której szkoły chodzą moje dzieci i znał ich imiona”.

Dziennikarz po publikacji artykułu w 2016 roku otrzymał wiadomość od użytkownika o nazwie „@jew_goldstein”. Zawierała ona „stroboskopowy GIF”, w wyniku którego mężczyzna dostał ataku choroby – informuje The New York Times. Jak wskazał prawnik dziennikarza Steven Lieberman, jego klient nagle osunął się z krzesła i nie reagował na żadne bodźce. „Prawdopodobnie by umarł, gdyby nie to, że jego żona usłyszała hałas i udzieliła mu pomocy” – tłumaczy Steven Lieberman.

W wyniku śledztwa służby znalazły klika wskazówek, które ostatecznie doprowadziły do Johna Rayne’a Rivello. Na urządzeniach oskarżonego znaleziono materiały z przewidywaną datą śmierci dziennikarza, a także specjalnie spreparowane GIF-y, imitujące błysk silnego strumienia światła. 32-letni mężczyzna został aresztowany w 2017 roku za cyberstalking.

Na skutek incydentu Kurt Eichenwald doznał nie tylko obrażeń fizycznych, ale również psychicznych. Od momentu ataku cierpi na lęki oraz jest rozchwiany emocjonalnie. „Mój klient nie jest nawet w stanie utrzymać wnuka na rękach z obawy, że nagle dostanie ataku choroby i w ten sposób skrzywdzi bliską mu osobę” – wyjaśnił na łamach The New York Times Steven Lieberman, prawnik poszkodowanego dziennikarza.

Reklama

Komentarze

    Reklama