Polityka i prawo
Więcej informacji o współpracy ABW z NSA?
Naczelny Sąd Administracyjny nakazał Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ponowne rozpatrzenie pytania Fundacji Panoptykon odnośnie współpracy z amerykańską Agencją Bezpieczeństwa Narodowego w ramach programów masowego gromadzenia danych.
Jak podała Fundacja na swej stronie internetowej, jest szansa na uzyskanie tej informacji, bo Naczelny Sąd Administracyjny uchylił odmowną decyzję szefa ABW w sprawie pytania Fundacji i wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który ją zaakceptował. Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego nie wystarczy, że ABW powie, że coś jest tajne, bo stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa; musi sprawę dostatecznie wyjaśnić, by przekonać obywatela i sąd, że ma rację - dodała Fundacja.
W 2014 r. Fundacja zapytała ABW i inne służby, czy współpracują z amerykańską NSA w ramach programów gromadzenia danych. Powołała się na książkę Glenna Greenwalda "Snowden. Nigdzie się nie ukryjesz", gdzie opublikowano dokumenty, z których wynika, że taka współpraca była.
Na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w sprawie ABW odmówiła odpowiedzi, twierdząc, że utrudniłoby to realizację jej ustawowych zadań: ujawniło informacje o środkach, jakimi się posługuje oraz jej zainteresowania operacyjne. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w 2015 r. uznał, że ABW ma rację. Fundacja złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Naczelny Sąd Administracyjny w środę uchylił wyrok WSA i decyzję szefa ABW. Według Fundacji, sędzia sprawozdawca Irena Kamińska podkreśliła, że w sprawach o ograniczenie dostępu do informacji publicznej zadaniem sądu jest zważenie dwóch wartości - jawności i bezpieczeństwa, co w tej sprawie nie było możliwe, ponieważ nie została ona dostatecznie wyjaśniona.
Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego, ABW powinna była powiedzieć więcej o programach, o które pytano i szczegółowo uargumentować, dlaczego udzielenie odpowiedzi na pytania będzie szkodliwe. Ponieważ tak nie uczyniła, sąd nie mógł odnieść się do istoty sprawy. Dlatego uznał, że sprawa musi wrócić do Agencji.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany