Polityka i prawo
USA: do sądu trafiła kolejna skarga przeciwko Facebookowi
Federalna Komisja Handlu (FTC), będąca główną agencją antymonopolową w USA, wniosła do sądu kolejną skargę przeciwko Facebookowi. Zarzuca gigantowi nielegalne praktyki wykupywania lub niszczenia konkurentów.
To reakcja na decyzję sądu w Waszyngtonie z czerwca, który odrzucił początkową skargę FTC z grudnia 2020 r. z powodu niewystarczających dowodów, dając jednak agencji szansę na jej uzupełnienie.
W uzupełnionym pozwie, dotyczącym m.in. przejęcia przez Facebooka rynkowych konkurentów Instagrama i WhatsApp, FTC oskarżyła firmę Marka Zuckerberga o „nielegalne pozyskanie innowacyjnych konkurentów”, by zapewnić sobie dominację na rynku, gdy jego własne wysiłki na polu aplikacji mobilnych okazały się porażką.
„Po poniesionej porażce w konkurencji z nowymi innowatorami Facebook nielegalnie kupił lub >pogrzebał< ich, kiedy ich popularność stała się egzystencjalnym zagrożeniem” - podkreśliła w oświadczeniu dyrektor biura ds. konkurencji FTC. „To postępowanie jest równie antykonkurencyjne jak to, gdyby Facebook przekupił wzrastających konkurentów, by z nim nie rywalizowali” - dodała.
Według agencji rezultatem tych działań było stłamszenie innowacji i pogorszenie się jakości produktów, w tym obniżenie poziomu ochrony danych i prywatności oraz pojawienie się „bardziej natrętnych reklam”.
Do nowej skargi dołączono statystyki mające wskazywać na monopolistyczną pozycję Facebooka na rynku osobistych mediów społecznościowych, a także dowody na to, że jest w stanie kontrolować ceny i wyłączać z rynku konkurencję.
W odpowiedzi na komunikat FTC Facebook ogłosił, że pozew jest pozbawiony podstaw i nie udowadnia, że portal posiada pozycję monopolisty.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Czytaj też: Friedman: Facebook zabójca