Do rozwiązań, które obronią nasz telefon oraz ułatwią korzystanie z bankowości elektronicznej zaliczane są metody wykorzystujące biometrie takie jak – skanowanie siatkówki oka, skanowanie linii papilarnych czy rozpoznawanie głosu. Te sposoby identyfikacji stają się stopniowo coraz popularniejsze.
- Skanowanie linii papilarnych to indywidualne zabezpieczenie, którego żadnemu złodziejowi nie uda się podrobić ani złamać. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku skanowania siatkówki oka. Możemy nawet blokować ekran głosem. Jeszcze kilka lat temu uważaliśmy, że takie funkcje są nierealne. Dzisiaj klienci coraz częściej przy wyborze smartfonów kierują się właśnie tego typu zabezpieczeniami – mówi Karolina Krzeska z firmy ZTE Poland. Takie rozwiązania przydają się także, kiedy chcemy chronić nasz telefon przed dziećmi. Łatwo zapamiętają one kod, natomiast nigdy nie pokonają zabezpieczeń biometrycznych.
To szczególnie ważna informacja dla osób, które korzystają z bankowości elektronicznej na swoich telefonach. Udało się nam ustalić w rozmowie z przedstawicielem PKO BP, że właśnie opracowywane mechanizmy biometrii będą bronić dostępu do naszych kont. Jednak nie tylko - biometria ma być także wykorzystywana jako element autoryzacji działań na koncie bankowym.
Takie rozwiązanie niosą jednak ze sobą nowe rodzaje ryzyka. Eksperci od ochrony danych osobowych, w tym Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dowodzą, że nasze dane biometryczne - podobnie jak hasła i inne sposoby autoryzacji - są przechowywane na serwerach firm. W razie ataku hakerów i wycieku danych przestępcy będą mieli w ręku także nasze dane biometryczne. Rozwój tej technologii oznacza, że bez problemu uzyskają dostęp do naszych usług - a przecież odcisku palca nie zmienimy tak, jak hasła. Dlatego specjaliści podkreślają, jak duże znaczenie ma zabezpieczenie tych najbardziej wrażliwych danych przed wyciekiem. Powinny one też być wykorzystywane tylko w uzasadnionych wypadkach. Nie należy stosować ich do autoryzacji najprostszych usług.
Źródło: infowire.pl
Czytaj też: Sąd w Słowenii skazał studenta, który wykrył podatności w rządowej sieci