Edukacja zdalna podczas pandemii koronawirusa przełożyła się na zwiększenie nierówności w dostępie do nauki - wynika z najnowszego raportu UNESCO. To wnioski całkowicie sprzeczne z powszechnym przekonaniem na ten temat.
W czasie pandemii koronawirusa nauczanie zdalne stało się udziałem uczniów nie tylko w Polsce - ale i na całym świecie.
Paradoks nauczania zdalnego
Z przygotowanego przez UNESCO raportu wynika wprost - zbyt duże oparcie się na edukacji zdalnej podczas pandemii koronawirusa przełożyło się na wzrost nierówności w dostępie do edukacji.
Badacze, którzy pracowali nad raportem, wskazują, że uzależnienie sektora edukacji od technologii w czasie kryzysu pandemicznego było bezprecedensowe - i ukierunkowane przede wszystkim na zachowanie ciągłości nauczania.
Sam fakt tego, że nauczanie odbywa się, najwyraźniej jednak nie przekłada się na jakość edukacji. Jak się okazuje, setki milionów uczniów na całym świecie właśnie przez zależność od technologii straciły dostęp do możliwości zdobywania wiedzy.
Dotknęło to młodzieży nie tylko w krajach rozwiniętych, takich jak Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone, ale także w państwach Globalnego Południa - jak np. Kenia.
Doświetlanie pozytywów
Doświadczenie edukacji zdalnej podczas pandemii widziane jest często przez pryzmat upowszechnienia dostępu do technologii i np. dystrybucji przez Big Techy pakietów wspomagających nauczanie zdalne (często kosztem prywatności uczniów, rodziców i zmuszaniem ich do rejestracji w usługach wielkich firm technologicznych, która w innych warunkach być może nie zostałaby podjęta).
Mamy więc dyskurs oparty przede wszystkim na wskazywaniu korzyści - tego, że więcej uczniów ma dostęp do urządzeń elektronicznych lub oprogramowania potrzebnego do nauki, jednak jak wskazują eksperci - doprowadziło to do całkowitego wygaszenia dyskusji na temat negatywnych konsekwencji nauczania zdalnego.
Zdalnie, ale jak?
Specjaliści przestrzegają też placówki edukacyjne przed pochopnym wdrażaniem technologii takich, jak sztuczna inteligencja czy czatboty oparte o duże modele językowe - powinny one być wprowadzane wtedy i tylko wtedy, jeśli stwierdzi się jasno, że uczniowie będą odnosili z nich korzyści.
Osoby odpowiedzialne za edukację powinny zwrócić większą uwagę na to, jak nowe technologie przekształcają procesy uczenia się i obcowania z wiedzą - ostrzega UNESCO. Pandemia może być lekcją, którą warto odrobić i powtórzyć - bo zdalne nauczanie od czasu kryzysu COVID-owego weszło na stałe do repertuaru narzędzi, z których korzystamy w tym sektorze.
Tradycyjna szkoła ma sens
Wnioski z raportu są jasne - nauczanie w szkole ma sens, któremu nie umniejsza możliwość korzystania z nowych technologii w procesie edukacji. Nauka to nie "dostarczanie treści" - a właśnie tak najczęściej zdaniem ekspertów wyglądała podczas pandemii, gdy została przeniesiona do świata wirtualnego.
Dostęp do cyfrowej szkoły w formie zdalnej nie jest równy dostępowi do wykształcenia - to iluzoryczna synonimizacja, której uległo bardzo wiele krajów i osób odpowiedzialnych za szkolnictwo.
Nierówności
UNESCO wskazuje, że nauka zdalna przełożyła się na korzyści przede wszystkim dla zamożniejszych dzieci - te, których rodziny dysponują mniejszym budżetem domowym, były przez nią pokrzywdzone.
Do maja 2020 r. 60 proc. nauki zdalnej na świecie opierało się na platformach łączących się z internetem - jednak ok. pół miliarda dzieci nie dysponuje stałym połączeniem internetowynm w domu. To alarmujące dane, na które zwracają uwagę eksperci w swoim opracowaniu. Brak dostępu do sieci to w tym wypadku odcięcie od możliwości partycypacji w lekcjach.
Inną kwestią są wyniki w nauce, które również w okresie pandemii znacznie się pogorszyły. Jak się okazało, zadania w formie cyfrowej są monotonne i nie rozwijają, a jedynie pozwalają na "zaliczanie" materiału, aby zaspokoić ministerialne wymogi i sprawić, że formalnie proces edukacji odbywa się bez zakłóceń. Nie przekłada się to jednak na realną wiedzę uczniów i ich przygotowanie do życia.
Zamiast odkrywania i eksploracji - przekopywanie się przez katalogi z zapisanymi w nich plikami lub sprawdzanie powiadomień na komunikatorach - tak realia edukacji zdalnej opisuje UNESCO.
Wpływ Big Techów
Raport zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, która w Polsce np. została całkowicie pominięta - mianowicie na wzrost znaczenia wielkich firm technologicznych, które wykorzystały pandemię jako moment dotarcia ze swoimi produktami do całkowicie nowych grup konsumentów, nierzadko zmuszonych do korzystania z nich przez sytuację.
Czy narzędzia takie jak Microsoft Teams lub Zoom byłyby tak popularne wśród nastolatków, gdyby nie konieczność nauki zdalnej? To oczywiście pytanie retoryczne, tak jak i retorycznie można odnotować fakt, że każdy z tych programów zbiera bardzo dużo danych o swoich użytkownikach, które następnie są wykorzystywane przez firmy.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:*[email protected].*