Reklama

Technologie

Mała zmiana w Google znacznie zmniejszyła ślad węglowy samolotów. Dlaczego?

Autor. The Pixelman / Pixabay

Google wprowadziło drobną zmianę do swojej wyszukiwarki lotów – przełożyła się ona jednak na zmniejszenie niemal o połowę deklarowanej emisji dwutlenku węgla (CO2) na poszczególnych trasach. Koncern oskarżany jest o celowe „zazielenianie” lotów. Co się stało?

Reklama

Zmiana wprowadzona przez Google do wyszukiwarki lotów Google Flight zmniejszyła ślad węglowy podróży nawet o połowę.

Reklama

Jako pierwszy o sprawie poinformował serwis BBC. Jak podkreśla, Google Flights jest zaprojektowane tak, aby pokazywać szacowaną emisję CO2 przy każdej zaplanowanej z użyciem tej usługi podróży. Wyszukiwarka informuje, jeśli trasa, którą wybieramy, wiąże się z emisją dużo większej ilości dwutlenku węgla, niż alternatywne możliwości, a także informuje o tym, jak wygląda całkowita emisja przypadająca na jednego pasażera w ciągu danej podróży.

Google zmieniło swoją wyszukiwarkę; emisyjność spadła

Zmiany wprowadzone do Google Flight w lipcu tego roku zmniejszyły ślad węglowy wyszukiwanych w usłudze podróży o połowę.

Reklama

Firma wcześniej informowała o emisjach, które wiążą się z pokonywaniem wyszukiwanych tras samolotem, podając wartości „odpowiednika dwutlenku węgla" w kilogramach. To liczba uwzględniająca nie tylko samą emisję CO2, ale również szkodliwy dla środowiska ślad, powstający w wyniku innych emisji lotniczych, takich jak np. para wodna wyrzucana przez maszyny na dużych wysokościach, która może mieć znacznie większy negatywny efekt na wzrost globalnego ocieplenia, niż czysty dwutlenek węgla – tłumaczy dziennik „Guardian" .

Czytaj też

Jak odnotowuje, po wprowadzonych przez Google zmianach, wyszukiwarka informuje jedynie o tym, jak wygląda emisja CO2 w planowanych podróżach, „obcinając" dane na temat emisji innych zanieczyszczeń i w praktyce zmniejszając widoczny dla użytkownika ślad węglowy podróży lotniczych.

Dlaczego Google „zazielenia" transport lotniczy?

Koncern tłumaczy, że precyzyjne oszacowanie emisji „odpowiednika CO2" na konkretny lot nie jest możliwe m.in. dlatego, że ilość pary wodnej wyrzucanej przez samoloty różni się w zależności od pory dnia, lokalizacji emisji i innych warunków. Dopóki nie poprawią się modele służące do obliczania takich wartości, lepiej będzie zatem raportować samą emisję CO2 – uważa Google.

Czytaj też

Nie za cenę dokładności

Google, w przesłanym brytyjskim mediom oświadczeniu stwierdziło, że informacje o emisji substancji innych niż CO2 również powinny być ujmowane w modelu działającym w wyszukiwarce, ale nie za cenę dokładności.

Do decyzji koncernu o zmianie modelu działania wyszukiwarki lotów krytycznie podchodzą aktywiści działający na rzecz klimatu i środowiska.

Szef zespołu naukowego organizacji Greenpeace dr Doug Parr stwierdził, że nawet dane o tym, jakie szkody dla środowiska wywołują podróże lotnicze, byłyby lepsze niż „zazielenianie" ich przez redukcję informacji w wyszukiwarce.

Czytaj też

„Ostatnią rzeczą, jaką powinniśmy robić, jest cichy greenwashing wpływu jednego z najbardziej upartych kopciuchów (przemysłu lotniczego – red.) na planetę" – powiedział cytowany przez „Guardiana" Parr.

„Jesteśmy w środku kryzysu klimatycznego, który linie lotnicze napędzają – to absolutnie ważne, aby największa wyszukiwarka na świecie dawała porządne informacje na temat tego, jak wygląda ślad klimatyczny tej branży" – dodał.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama