Reklama

Social media

Ban za damskie sutki na Facebooku i Instagramie? Nigdy więcej

Autor. Nati Melnychuk / Unsplash

Meta zmieni swoją bardzo restrykcyjną politykę, zabraniającą publikacji zdjęć damskich sutków na Facebooku i Instagramie. Dotychczasowy zakaz - według rady doradczej koncernu - uderza w prawo kobiet i osób LGBTQ+ do „własnej ekspresji”.

Reklama

Nie ma chyba nikogo wśród użytkowników Facebooka i Instagrama, kto by nie słyszał, iż za opublikowanie w tych należących do koncernu Meta serwisach, zdjęcia przedstawiającego biust z widocznymi sutkami można dorobić się albo usunięcia treści i pouczenia od firmy o niestosownym zachowaniu, albo wręcz bana na koncie.

Reklama

Co ciekawe, do tej pory tylko kobiece piersi były treścią zakazaną i niestosowną w serwisach Mety – męskie sutki miały się tam doskonale, podobnie jak popularność kont prezentujących gołe, męskie torsy. Nie mogły tego powiedzieć o sobie np. właścicielki profili o rodzicielstwie, których posty – często związane z tematami takimi, jak karmienie piersią – były przez firmę cenzurowane i usuwane.

Nowa linia rady doradczej Mety ma w końcu zmienić politykę koncernu.

Reklama

Czytaj też

Sutki dozwolone – jak to się stało?

Najnowsze zalecenia rady doradczej i nadzorującej działania Mety to wynik cenzury dwóch postów z konta, które prowadzi para: osoba po korekcie płci i osoba niebinarna.

Para zamieściła w serwisach Mety zdjęcia, na których pozuje topless, z zakrytymi sutkami i dopiskiem informującym, że aktualnie osoby prowadzą zbiórkę na przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego w ramach korekty płci jednej z nich. Posty zostały najpierw oflagowane przez użytkowników, a potem usunięte przez algorytm odpowiedzialny za moderację treści – pisze dziennik „Guardian" . Po odwołaniu się do Mety, wpisy pary przywrócono.

Czytaj też

Dekada purytanizmu

W orzeczeniu rady z 17 stycznia tego roku - jak pisze „Guardian" - grupa naukowców, polityków i dziennikarzy doradzających Mecie stwierdziła, że najwyższy czas zerwać z purytańską moralnością i odpuścić skrajnie restrykcyjną politykę moderacji obyczajowej.

Oficjalnym motywem było to, aby polityka ta była „oparta na jasnych kryteriach respektujących międzynarodowe standardy praw człowieka".

Jak wskazano, „obecne polityka oparta jest na binarnym poglądzie na płeć i rozróżnieniu między ciałami męskimi i żeńskimi", które powoduje, że reguły dotyczące niepublikowania zdjęć sutków są niejasne, gdy mowa o osobach po korekcie płci lub niebinarnych.

Rada zaleciła Mecie „określenie jasnych, obiektywnych i respektujących prawa kryteriów" moderacji treści zawierających nagość, aby „wszystkie osoby były traktowane w sposób spójny z międzynarodowymi standardami praw człowieka".

Czytaj też

Batalia o sutki trwała za długo

Bunt przeciwko restrykcyjnej obyczajowo polityce Mety dotyczącej sutków zaczął się w początkowych latach istnienia serwisu Facebook – przypomina „Guardian". Na sile przybrał w 2013 roku, kiedy w sprawę zaangażował się ruch feministyczny.

Wskazywano wtedy powszechnie, że kobiece piersi nie zawsze muszą być obiektem seksualnym – jak to ma miejsce np. w przypadku wspomnianych już wcześniej kont poświęconych rodzicielstwu. Podnoszono też kwestię dyskryminacji – skoro kobiece sutki są zabronione, to dlaczego męskie nie?

W 2015 roku, jak przypomina „Guardian", artystka Micol Hebron z Los Angeles wypuściła na rynek naklejki z męskimi sutkami po to, aby mogły je sobie przykleić panie pozujące topless na Instagramie – aby nikogo nie urazić i nie spowodować, że ich zdjęcia zostaną usunięte. W końcu, męskie sutki od zawsze były akceptowane.

Czytaj też

Meta złagodzi politykę

Przedstawiciele Mety cytowani przez dziennik twierdzą, że „przyjęli" orzeczenie rady doradczej. „Nieustannie rozwijamy nasze polityki aby sprawić, że nasze platformy będą bezpieczniejsze dla wszystkich" – przekazali. „Wiemy, że na rzecz wsparcia osób LGBTQ+ można zrobić więcej – oznacza to pracę z organizacjami wspierającymi tę grupę przy szerokim wachlarzu spraw i poprawek produktowych".

Oficjalnie, Meta ma 60 dni, aby ustosunkować się do orzeczenia rady.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze