Skąd zainteresowanie rosyjskich trolli amerykańską prawicą?

Znani już z poprzednich operacji w cyberprzestrzeni rosyjscy hakerzy prowadzą regularne działania wymierzone w skrajnie prawicowe społeczności. Eksperci wskazują na podobieństwo w stosowanych metod z tymi, które były wykorzystywane do wpływania na debatę publiczną podczas kampanii wyborczej prowadzonej w 2020 roku.
Działania, które zostały wykryte przez analityków Graphiki, prowadzone są względem grup zorganizowanych na takich platformach jak patriots.win, Gab czy Parler – które powszechnie uznane są za alternatywne do gigantów społecznościowych platformy, wykorzystywane przez prawicowe społeczności. Nowo odkryta kampania rozpoczęła się 5 listopada ubiegłego roku i jest nadal aktywna. Jak informują eksperci, operacja prawdopodobnie jest prowadzona przez tych samych aktorów, którzy zostali ujawnieni przed wyborami prezydenckimi w USA w 2020 roku.
W ramach operacji szerzone są narracje dezinformacyjne mające na celu stawianie fałszywych zarzutów o oszustwa wyborcze podczas ostatnich wyborów, które doprowadziły do przegranej Donalda Trumpa wspieranego przez te środowiska, podsycanie napięć związanych z takimi tematami jak nierówności rasowe i przemoc policji, krytykę reakcji amerykańskiego rządu odnośnie pandemii koronawirusa, rasistowskie ataki na wiceprezydent Kamalę Harris, a także oskarżenia kierowane względem prezydenta Joe Bidena odnośnie wieku czy zarzuty o pedofilię.
Zaangażowani w te działania aktorzy rozpowszechniali również serię karykatur politycznych, które – jak podkreślają eksperci – wydają się być wyjątkowe i mogły zostać stworzone specjalnie na potrzeby tej kampanii.
W raporcie wskazano także na podobieństwo tej operacji z operacją przeprowadzoną właśnie w październiku ubiegłego roku, kiedy toczyła się kampania wyborcza, w której zmierzyli się Joe Biden i Donald Trump. Jednak dostrzegalne jest pewne rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma kampaniami – z przeprowadzonych ówcześnie analiz wynika, że atakowane były obie strony politycznej debaty.
Wykryte przez Graphike działania pozwoliły na identyfikację 20 kont na patriots.win, pięciu kont na Gab i pięciu kont na Parlerze. Eksperci w raporcie wskazują, że wszystkie konta są nieautentyczne i prawdopodobnie obsługiwane przez tych samych aktorów.
Analiza aktywności związanej z publikowaniem treści za pośrednictwem wykrytych kont pokazuje, że podmiotom tym udało się gromadzić uwagę publiczności i angażowały one użytkowników platform do komentowania. Wydaje się jednak, że wszelkie próby rozpowszechniania treści w szerszej prawicowej społeczności nie powiodły się. Specjalistom Graphiki udało się zidentyfikować zaledwie cztery przypadki udostępniania treści na innych platformach – jednak żaden z nich nie odniósł żadnego sukcesu.
Ta operacja jest tylko jedną z wielu
Nie tylko alternatywne platformy (które skupiły licznie prawicowe grupy oskarżające gigantów socialowych o cenzurowanie treści) wykorzystywane były do prowadzenia działań dezinformacyjnych. W maju ubiegłego roku również Facebook opublikował raport opisujący wykryte operacje informacyjne. Jak wynika z jego treści, w działania wymierzone w amerykańskie wybory zaangażowane były podmioty z kierunku rosyjskiego, irańskiego, chińskiego jak i koordynowane z samego terenu Stanów Zjednoczonych.
Czytaj też: Rosyjsko-chińskie-irańskie działania informacyjne na Facebooku. Cel: amerykańskie wybory
Część z wykrytych kampanii odnosiła się bezpośrednio do procesu wyborczego, natomiast niektóre z nich skupiały się na ogólnym komentowaniu sytuacji politycznej oraz próbowały zebrać publiczność dla swoich kont. Co wydaje się być ważnym wnioskiem płynącym z analizy przeprowadzanej przez koncern, część z tych operacji były prowadzone przez „recydywistów”, którzy celowali we wcześniejsze wybory w USA, podczas gdy inni pochodzili od nowych lub nieznanych aktorów. „Wszystkie te podmioty próbowały ingerować w dyskurs publiczny, atakując amerykańskich użytkowników w roku wyborczym” – wskazywał ówcześnie koncern Marka Zuckerberga.
Starcie Trump-Clinton
O tym, że do rosyjskiej ingerencji w wyborach prezydenckich w 2016 roku doszło mówiło się początkowo nieoficjalnie, lecz w późniejszym okresie przyznała to m.in. Komisja do spraw Wywiadu Senatu Stanów Zjednoczonych. Omawiała ona strategię zastosowania mediów społecznościowych przez Rosję w 2016 roku.
Raport wskazuje na rosyjską Internet Research Agency (IRA) potoczne zwaną „fabryką trolli” z siedzibą w Sankt Petersburgu, która poprzez wykorzystanie stargetowanej reklamy, celowo preparowanych artykułów, treści przygotowywanych samodzielnie przez agencję oraz narzędzi do obsługi mediów społecznościowych, prowadziła interakcje i próby „oszukania” użytkowników mediów społecznościowych w Stanach Zjednoczonych, wpływając na ich decyzję co do oddania głosu w wyborach. Raport wskazuje również na powiązania pomiędzy IRA a rosyjskim rządem i udzielanie przez Kreml wsparcia finansowego w prowadzeniu działań wymierzonych w niezależność amerykańskich wyborów. Powiązanie to nie stanowi rewolucyjnej informacji samej w sobie. Dodatkowo podkreślono, że owiana już sławą IRA nie jest jedyną rosyjską siłą wykorzystywaną do prowadzenia działań – raport wskazuje również na GRU, które zdaniem Amerykanów także wykorzystywała media społecznościowe do prowadzenia działań na rzecz wpływania na opinie społeczne.

Operacje Wojska Polskiego. Żołnierze do zadań dużej wagi
Materiał sponsorowany