Strona główna
Rosyjskie ministerstwo zdrowia zaatakowane przez DDoS
Jak podaje rosyjska agencja Tass, tamtejsze ministerstwo zdrowia uległo atakowi Distributed Denial of Service (DDoS). Według informacji przekazanych przez przedstawiciela ministerstwa był to jeden z największych ataków tego typu od lat.
Jak mówi Oleg Salagai, dyrektor departamentu zdrowia publicznego w ministerstwie zdrowia, strona resortu pozostawała niedostępna przez 14 min. Atak DDoS, którego ofiarą stała się witryna internetowa trudno nazwać długotrwałym. W dodatku przy średniej przestoju spowodowanego takim atakiem hakerskim, wynoszącej 54 minuty, kilkunastominutowy brak dostępu do strony wydaje się niewielki.
Nie wiadomo jednak, z jakich zabezpieczeń przeciwko atakom DDoS korzysta rosyjskie ministerstwo. Rozmiar ataku miał wynosić maksymalnie 4 mln zapytań na minute, co daje ponad 66 tys. zapytań na sekundę. Jest to dosyć wysoka liczba, jednak duże ataki cybernetyczne wysyłają nawet ponad 90 mln zapytań na sekundę.
Czytaj też: Phising na smartfonach problemem w Czechach
Strona na dzień dzisiejszy, jak donosi Salagai, ma być w pełni dostępna. Wchodząc jednak na jego jak by się wydawało oficjalny profil na Twitterze, można zauważyć jedną ciekawą informacje. W swoim opisie umieścił on bowiem stary adres ministerstwa zdrowia minzdrav.gov.ru, który aktywny był ostatnio w roku 2013. Jeżeli wierzyć web.archive.org., strona została także zarejestrowana 1 października 2016 roku, jednak pojawia się na niej kod błędu 302, który prowadzi odwiedzających do strony logowania do wewnętrznych warstw strony. Ostatni atak dotyczył jednak adresu www.rosminzdrav.ru, który obecnie służy ministerstwu jako strona główna. Przestój na stronie potwierdza witryna iidrn.com, na której każdy użytkownik może sprawdzić dostępność portali internetowych.
Według zapewnień Salagaia, kampania DDoS, nie miała żadnego wpływu na działania ministerstwa. Hakerom także nie udało się dostać do serwerów w celu wykradzenia poufnych informacji. - Żadne dane personalne i poufne dane medyczne nie uległy wyciekowi do sieci, ponieważ są one przechowywane w bezpiecznym miejscu, które nie jest podłączone z siecią - poinformował Oleg Salagai rosyjską agencję Tass.