Reklama

Niemal połowa przedstawicieli firm, która została zapytana przez Arbor Networks o swoją sytuację jeżeli chodzi o cyberbezpieczeństwo odpowiedziała, że posiada w swoim arsenale rozwiązania chroniące przez atakami DDoS (IDMS). To ważna informacja głównie z powodu wzrostu tego typu zagrożeń na globalnym rynku. Jeszcze w zeszłym roku około 20 proc. badanych firm informowało, że doświadczyli ataków o przepustowości powyżej 50Gbps. Taki sam procent osób w tym roku odpowiedział w badaniu, że ataki wymierzone w ich firmę były większe niż 100 Gbps. Zmienia się także podejście cybeprzestępców do przeprowadzania ataków, w 2014 tylko 19 proc. z nich było wymierzonych w chmury obliczeniowe, w zeszłym roku było to już 29 proc. w połowie tego roku ilość ataków na chmurę wyniosła 33 proc. To zauważalny trend w podejściu do ataków – czytamy w raporcie.

DDoS jest nadal najpopularniejszym atakiem wykorzystywanym przez hakerów ze względu na darmowe narzędzia oraz niedrogie serwisy oferujące taki system ataków – czytam na stronie scmagazineuk.com.

– Dane przedstawione w raporcie pokazują, że firmy muszą rozważyć implementację rozwiązań hybrydowaych jeżeli chodzi o walkę z atakami DDoS. Ataki o szerokim paśmie przesyłania zapytań do serwerów mogą być tylko osłabiane w tym miejscu. Jednak mimo ogromnego wzrostu w tym rejonie nadal 80 proc. ataków jest poniżej 1 Gbps, 90 proc. trwa mniej niż jedną godzinę – mówi Darren Anstee z Arbor Networks.

Kraje, które są najbardziej narażone na taki DDoS według raportu Arbor to Stany Zjednoczone, Chiny, Francja, Południowa Korea oraz Szwajcaria. Zachodzi tu jednocześnie ciekawa korelacja, ponieważ ataki DDoS mają swoje źródła głównie w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Południowa Korea, Kanada, Brazylia oraz Wielka Brytania.

Czytaj też: Raport: 80 proc. europejskich firm obawia się ataków DDoS

Reklama
Reklama

Komentarze