Reklama

Prywatność

Testerzy Roomby: nie zgadzaliśmy się na rezygnację z naszej prywatności

Autor. Mike Mozart / Flickr

Testerzy odkurzaczy iRobot Roomba J, których zdjęcia – nierzadko zrobione w prywatnych sytuacjach – znalazły się na Facebooku, nie zgadzali się na to, aby dane gromadzone przez urządzenia trafiały do zewnętrznych firm i ich pracowników.

Reklama

Kontrowersje wokół odkurzaczy iRobot Roomba J, które – jak się okazało – robiły zdjęcia swoim użytkownikom, niekiedy w bardzo prywatnych sytuacjach (czego dowodzi przypadek kobiety sfotografowanej podczas korzystania z toalety), opisaliśmy na łamach naszego serwisu w tym tekście.

Reklama

Zdjęcia znalazły się na Facebooku, gdyż umieścili je tam pracownicy jednej z firm, do której trafiały dane gromadzone przez odkurzacze. Firma iRobot (producent tych urządzeń) twierdziła wówczas, że sprawa dotyczy modeli odkurzaczy, jakie nie były dostępne na rynku konsumenckim, a jedynie testowane przez zamknięte grono osób, które wyraziły zgodę na gromadzenie danych.

Testerzy urządzeń twierdzą jednak inaczej.

Reklama

Czytaj też

Wprowadzeni w błąd

Jeden z testerów urządzeń iRobota przedstawiający się jako Greg, w rozmowie z magazynem „MIT Technology Review" przyznał, że zgodził się na przetwarzanie danych przez firmę iRobot w związku z udziałem w testach nowych urządzeń tego producenta.

Mężczyzna, który ma kwalifikacje techniczne i pracuje na co dzień jako inżynier oprogramowania, podkreślił jednak, że nie zgadzał się na to, żeby spółka iRobot dzieliła się jego danymi z innymi firmami w ramach globalnego łańcucha dostaw danych, w którym dane wszystkich osób kiedykolwiek sfotografowanych przez kamery Roomby mogą być widziane i przetwarzane przez nisko opłacanych pracowników zewnętrznych firm spoza USA, odpowiedzialnych – w tym wypadku – za umieszczenie fotografii w mediach społecznościowych.

Greg to profesjonalny tester urządzeń w fazie beta, który dorabia w ten sposób od dekady i świetnie wie, w jaki sposób realizowane są tego rodzaju programy. Jak pisze „MIT Technology Review", nie jest on jednak jedyną osobą, która po ujawnieniu faktu publikacji zdjęć robionych testerom przez odkurzacze Roomba poczuła żal do producenta tych urządzeń.

Czytaj też

Wątpliwości i niedomówienia

Magazyn podaje, że po publikacji materiału zgłosiło się do niego kilkanaście osób, które brały udział w testach urządzeń iRobota w latach od 2019 do 2022. Rozmówcy czasopisma podzielili się z redakcją podobnymi wątpliwościami jak te, które zgłosił cytowany wcześniej Greg.

Wszystkie dotyczyły obaw o to, jak iRobot przetwarza ich dane – i czy rzeczywiście robi to w zgodzie z własnymi obietnicami dotyczącymi praktyk dotyczących ochrony danych i prywatności.

Jak podkreślają rozmówcy „MIT Technology Review", nawet, jeśli firma iRobot nie złamała prawa, jako testerzy – czują się oni zawiedzeni i wprowadzeni przez spółkę w błąd.

Czytaj też

Prawo do prywatności – nie dla testera?

Szef firmy iRobot Colin Angle nie uważa, że dostęp pracowników firmy Scale AI z Wenezueli do zdjęć robionych testerom przez Roomby to coś złego. Jego zdaniem, przetwarzanie obrazów z odkurzaczy przez tę spółkę (z którą iRobot już nie współpracuje – umowa została zerwana po publikacji na temat kontrowersji wokół zdjęć) jest niezbędne, aby urządzenia lepiej rozponawały obiekty znajdujące się w na ich drodze.

Angle podkreśla, że do pracowników z Wenezueli trafiły „tylko" zdjęcia testerów, a nie konsumentów kupujących dopracowany produkt iRobota.

Czy w takim razie tester ma mniejsze prawo do prywatności, niż konsument? Właśnie w ten sposób można odbierać uwagi szefa spółki iRobot produkujące odkurzacze Roomba. Osoby współpracujące z nią wcześniej przy testach produktów czują się z tymi uwagami źle – zaznacza „MIT Technology Review", bo komentarze prezesa nie tylko umniejszają ich roli w rozwoju produktów, ale także spychają na margines, jeśli chodzi o możliwość ochrony jednego z podstawowych praw, jakim jest prywatność.

Jak mówią w rozmowach z magazynem testerzy, zapisując się do współpracy z iRobotem, nie zgodzili się bynajmniej na to, aby w ten sposób zrezygnować z własnej prywatności.

Czytaj też

Zmienić testera w konsumenta

„MIT Technology Review" w kontekście kontrowersji wokół Roomby porusza temat zmiany testerów w konsumentów, którym testowane produkty podobają się tak bardzo, że później sami decydują się na ich kupno, a jeszcze zachęcają do tego innych.

Redakcja pisze, że co najmniej jedna z grona osób, które zgłosiły się po kontrowersyjnym materiale, aby porozmawiać o swoich przemyśleniach na ten temat, zakupiła Roombę po zakończeniu testów.

To postawa bardzo pożądana wśród firm technologicznych, które testerów bardzo chętnie „zmieniają w konsumentów" – dobrze obeznany z produktem i zadowolony z niego użytkownik to ostatecznie najlepsza reklama, która w dodatku sfinansowała się sama kupując urządzenie i pomagając wcześniej w jego dopracowaniu, jak widzimy – często przy niewspółmiernym nakładzie inwestycyjnym, jakim może być np. pozbawienie się prawa do prywatności.

Cytowany wcześniej Greg uważa, że spółka iRobot zawiodła swoją społeczność i testerów, którzy jej wcześniej zaufali – szczególnie ze względu na zatajenie informacji o naruszeniach prywatności.

Producent odkurzaczy Roomba twierdzi, że poinformował wszystkie osoby, których zdjęcia zostały opublikowane na Facebooku przez pracowników Scale AI z Wenezueli. Testerzy jednak twierdzą, że żadnej informacji na ten temat nie dostali.

Jak podkreśla „MIT Technology Review", Roomba to tylko jedna z wielu marek samobieżnych odkurzaczy obecnych na rynku. Zapewne każda z nich rozwija swoje produkty również w oparciu o współpracę ze społecznością testerów. Przypadków takich jak ten dotyczący firmy iRobot może być zatem więcej – jedynie się o nich nie dowiadujemy.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu.Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama