W lutowym rankingu opracowanym przez analityków Check Point Software Technologies znaleźliśmy się na 94. miejscu. Komputery polskich firm okazały się bezpieczniejsze niż niemieckie (78.), brytyjskie (74.) i francuskie (40.). Uplasowanie się na 94. miejscu w najnowszym zestawieniu izraelskiej spółki dostarczającej usług z zakresu cyberbezpieczeństwa oznacza jakościowy skok dla gospodarki naszego kraju. Polska bowiem nie tylko wyszła z grupy „pięćdziesiątki największego ryzyka” (gdzie w lutowej fali badania znalazły się Włochy, Francja, Portugalia, Serbia), ale też okazała się znacznie lepiej zabezpieczona niż Austria, Niemcy, Szwajcaria czy Węgry.
To efekt tego, że nasze rodzime firmy wyciągnęły wnioski z licznych ataków cyberprzestępców w 2015 r. i znacznie wzmocniły swoje systemy. Inwestowały w edukację i budowanie świadomości pracowników w zakresie zagrożeń utraty poufnych danych.
- To niezaprzeczalnie efekt inwestycji w systemy zabezpieczeń i wnioski wyciągnięte z okresu wzmożonych ataków w 2015 r. Pomimo podobnej liczby ataków typu malware w Polsce, zauważyliśmy znaczący spadek zainfekowanych komputerów. Oznacza to wzmocnienie tzw. „pierwszej linii obrony”, czyli firewalli oraz systemów IPS. Prawdopodobnie wzrosła również świadomość użytkowników, którzy nie powinni otwierać podejrzanych maili czy wchodzić na zainfekowane strony www – twierdzi Krzysztof Wójtowicz, dyrektor zarządzający polskiego oddziału Check Point Software Technologies.
Z indeksu zagrożeń firmy mającej główną siedzibę w Tel Awiwie wynika, że najbardziej zagrożonym atakami hakerskimi krajem w lutym 2016 r. był Laos, który został po raz pierwszy sklasyfikowany w rankingu. Uzyskany indeks 100 oznacza, że każdy atak typu malware dociera do użytkowników i stanowi dla nich poważne zagrożenie. W pierwszej dziesiątce rankingu uplasowały się głównie kraje afrykańskie (6), azjatyckie (3) oraz Boliwia, niechlubnie reprezentująca Amerykę Południową.
Wśród krajów europejskich najwyższą pozycję zajęła Macedonia, której indeks zagrożeń spadł o 11 proc.. Zajęcie 15. miejsca przez bałkański kraj to jednak awans w stosunku do danych za styczeń 2016 (19). Z kolei najbardziej zagrożonymi urządzeniami w Unii Europejskiej są komputery rumuńskie – indeks na poziomie 7,8 pkt., co pokazuje, że na 13 ataków typu malware jeden jest skuteczny. To wynik o ponad połowę wyższy niż w poprzednim zestawieniu.
Polska, która w ostatnich trzech miesiącach zajmowała czołowe miejsce w Unii Europejskiej wśród najbardziej zagrożonych krajów, w końcu odnotowała postęp i spadek udanych ataków. Ich skuteczność zmniejszyła się o blisko 70 proc., co spowodowało uplasowanie Polski na 94 miejscu – 63 oczka niżej niż w styczniu, dzięki czemu odnotowaliśmy największy skok wśród sklasyfikowanych krajów.
Według danych udostępnionych przez autorów raportu, polskie komputery najczęściej nękane są przez robak Conficker - urządzenia zainfekowane przez takie oprogramowanie są zdalnie kontrolowane przez botnet, ponadto program wyłącza również usługi zabezpieczeń, co naraża komputery na inne infekcje. Kolejne miejsca zajmują Brontok i trojan Wysotot. W lutym specjaliści z izraelskiej firmy zidentyfikowali ponad 1400 różnych rodzin malware w ujęciu globalnym. Najpopularniejszym programem malware na świecie okazał się wspomniany Conficker, za nimi ulokowały się Sality i Dorkbot – te trzy rodziny odpowiadają za 39 proc. wszystkich ataków.