YouTube zablokuje treści podważające wynik wyborów prezydenckich w USA

Definitywny koniec możliwości publikowania treści kwestionujących wyniki wyborów prezydenckich w USA – zapowiedział YouTube. Dotychczas materiały mogące potencjalnie wprowadzić użytkownika w błąd były oznaczane, a usuwane jedynie te naruszające zasady serwisu.
Ponad 8000 kanałów oraz tysiące wideo prowadzających w błąd, które nawiązywały do listopadowych wyborów w USA zostało usuniętych z serwisu od września – informuje YouTube. Filmy te zostały zbanowane z uwagi na naruszenie zasad serwisu. 77% z tych nagrań znikło z serwisu zanim osiągnęły 100 wyświetleń.
"Nasze wytyczne społeczności zakazują publikacji spamu, oszustw i innych zmanipulowanych mediów, ale także prowadzenia skoordynowanych operacji wpływu oraz treści, które mają podżegać do przemocy" – przypomina serwis w komunikacie.
„Wczoraj (8 grudnia br. – przyp. red.) wystarczająca liczba stanów potwierdziła wynik listopadowych wyborów. Biorąc to pod uwagę, zaczniemy usuwać wszelkie treści przesłane dzisiaj (lub kiedykolwiek później), które wprowadzają w błąd ludzi, twierdząc, że powszechne oszustwa lub błędy zmieniły wynik wyborów prezydenckich w USA w 2020 r.” – poinformowała platforma za pośrednictwem swojego bloga w środę.
Wcześniej serwis oznaczał nagrania wideo, które zawierały treści potencjalnie mogące wprowadzić w błąd odbiorcę. Od wczoraj tego typu materiały będą usuwane.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych oraz przegrana Donalda Trumpa stały się powodem do zbudowania wielu spiskowych teorii odnośnie masowego fałszerstwa. Hasła o oszustwach i próbie "kradzieży wyborów" były również publikowane przez samego Trumpa. Prawidłowy przebieg głosowania oraz wynik wyborów potwierdzało wiele amerykańskich instytucji w tym CISA, Członkowie Komitetu Wykonawczego ds. Infrastruktury Wyborczej Rządowej Rady Koordynacyjnej (Election Infrastructure Government Coordinating Council - GCC) czy Krajowe Stowarzyszenie Sekretarzy Stanu (National Association of Secretaries of State - NASS).
Czytaj też: CISA: wybory w USA były bezpieczne
Z problematycznymi treściami publikowanymi nie tylko przez zwolenników obecnego prezydenta, ale i przez samego Donalda Trumpa zmagały się również Facebook i Twitter. Już dzień po wyborach w USA, Twitter ukrył za specjalną nakładką twitta Trumpa, w którym napisał, że jego przeciwnicy „próbują ukraść wybory”.
Na Facebooku z kolei zablokowano grupę zwolenników amerykańskiego prezydenta, w ramach której członkowie nawoływali do przemocy, a także powtarzali hasła Trumpa, że Demokraci kradną wybory Republikanom. Facebookowa grupa „Stop the Steal” była wykorzystywana przez zwolenników amerykańskiego prezydenta do organizowania protestów przeciwko liczeniu głosów w wyborach na prezydenta. W oświadczeniu platforma stwierdziła, że „grupa została zorganizowana wokół delegitymizacji procesu wyborczego”. Jak potwierdziła, widoczne były również „niepokojące wezwania do przemocy ze strony niektórych członków grupy”.

Operacje Wojska Polskiego. Żołnierze do zadań dużej wagi
Materiał sponsorowany