Polityka i prawo
Spotkanie "cyfrowych liderów" z Donaldem Trumpem bez Facebooka
Jak informuje agencja Reutera, władze Facebooka nie otrzymały od Białego Domu zaproszenia na spotkanie „cyfrowych liderów” z prezydentem Donaldem Trumpem, które ma mieć miejsce 11 lipca w Waszyngtonie. Obrady będą dotyczyć problematyki mediów społecznościowych.
Biały Dom nie ujawnia listy gości szczytu na temat mediów społecznościowych, jak określa wydarzenie agencja, jednak potwierdził, że częścią programu będzie przemówienie prezydenta. Udział potwierdziło ponadto kilkoro aktywnych w internecie amerykańskich konserwatystów i zwolenników Trumpa, m.in. Bill Mitchell prowadzący prawicowy serwis YourVoice America. Z opublikowanych przez nich zdjęć zaproszeń wynika, że wydarzenie rozpocznie się w Waszyngtonie w czwartek po południu (wieczorem czasu polskiego).
Reuters przypomina wielokrotnie powtarzane przez republikańskiego prezydenta zapewnienia, iż nie zostałby wybrany w 2016 r., gdyby nie Twitter i Facebook. Zarazem Trump regularnie krytykował te platformy internetowe, zarzucając im - bez podawania dowodów - m.in. faworyzowanie Partii Demokratycznej oraz utrudnianie mu dotarcia do odbiorców i śledzenie jego konta.
W marcu Trump napisał na swoim oficjalnym profilu na Twitterze: "Facebook, Google i Twitter, nie wspominając nawet o Skorumpowanych Mediach, stoją taaak bardzo po stronie Radykalnie Lewicowych Demokratów. Ale bez obaw, i tak wygramy, tak samo jak wcześniej!". W kwietniu prezydent spotkał się z szefem Twittera Jackiem Dorseyem. Według cytowanej przez Reutera osoby zaznajomionej z przebiegiem spotkania znaczna jego część była poświęcona pytaniom prezydenta o odpływ części z ponad 61 mln obserwujących konto - jedno z najpopularniejszych na platformie.
Facebook, Twitter i Google zaprzeczają zarzutom stronniczości. Na pytania Reutera o to, czy wezmą udział w czwartkowym spotkaniu, jedynie rzecznik koncern Marka Zuckerberga odpowiedział, że firma nie została zaproszona na wydarzenie. Firma z Mountain View nie udzieliła odpowiedzi, a Twitter odmówił komentarza.
SZP/PAP
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany