Polityka i prawo
Słabi na równi z silnymi. Cyberprzestrzeń definiuje państwa na nowo
Cyberbroń oraz kampanie dezinformacyjne są obecnie podstawowymi narzędziami, za pomocą których państwa umacniają swoją pozycję na arenie międzynarodowej - twierdzi amerykański senator Mark Warner. Według eksperta nowa rzeczywistość geopolityczna w mniejszym stopniu będzie oparta na konwencjonalnej sile militarnej – informuje serwis CyberScoop.
Cyberataki, kampanie dezinformacyjne oraz inne cyfrowe narzędzia są wykorzystywane przez mniejszych i słabszych aktorów państwowych do budowania swojej pozycji geopolitycznej. Nie posiadając wystarczających środków finansowych na inwestowanie w armię czy nowoczesny sprzęt wojskowy, za pomocą cyberbroni są w stanie oddziaływać na silniejsze rządy. W opinii Marka Warnera, amerykańskiego senatora, Stany Zjednoczone muszą bardziej skupić się na cyberprzestrzeni i nadać priorytet rozwojowi technologicznemu, aby zwiększyć swoją odporność na działania wrogów.
Senator od wielu lat apeluje do Kongresu o zwiększenie finansowania cyberbezpieczeństwa. „Martwię się, że możemy zmarnować czas i zasoby na rzeczy, który były właściwe dla XX wieku. Teraz konflikty rozgrywać się będą w cyberprzestrzeni – cyberataki, dezinformacja…” – wskazuje polityk. Dodał, że Rosja i Chiny zdecydowanie mniej środków przeznaczają na rozwój konwencjonalnych sił niż Stany Zjednoczone. Oba kraje inwestują głównie w cyberzdolności.
Jak informuje CyberScoop, rząd USA dysponował budżetem na cyberbezpieczeństwo w wysokości 8,5 mld dolarów w 2019 roku. Donald Trump przeznaczył na rozwój cyberobrony oraz ofensywnych operacji 9,6 mld dolarów. Dane na temat Rosji i Chin nie są znane lub nie są wiarygodne.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że U.S. Cyber Command uzyskało kompetencje do przeprowadzania ofensywnych operacji w cyberprzestrzeni wymierzonych w zewnętrznych aktorów. „Pomogło nam to w zmniejszeniu niektórych ataków dezinformacyjnych w 2018 roku” – powiedział CyberScoop Mark Warner.
Konkurować z wrogami
„W ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci nasi przeciwnicy, na przykład Rosja, opracowali radykalnie inną koncepcję bezpieczeństwa, która obejmuje cyberoperacje oraz dezinformacje niejako w jednym” – podkreślił amerykański senator.
Jak przypomina CyberScoop, sześć lat temu gen. Walerej Gerasimow, szef rosyjskiego sztabu generalnego, przedstawił teorię wojny politycznej, która stała się fundamentem rosyjskiego myślenia o bezpieczeństwie narodowym. „Doktryna Gerasimowa” to coś więcej niż tylko działania w cyberprzestrzeni.
„Rosyjscy teoretycy wojskowi na ogół nie używają określeń cyber lub cyberwarfare” – mówi raport amerykańskiego think-tanku Center for Naval Analyses. – „Zamiast tego skupiają się na wirtualnych operacjach w kontekście wojny informacyjnej, holistycznej koncepcji obejmującej operacje w sieci, wojnie elektronicznej, operacjach psychologicznych i informacyjnych”.
Mark Warner zauważył, że mniejsze państwa mogą rozwijać zdolności w ramach cyberprzestrzeni dużo szybciej i łatwiej niż w przypadku konwencjonalnych sił wojskowych. Taki stan rzeczy wynika z niższych kosztów rozwoju cyberbroni.
„Widzimy, że zdolność mniejszych aktorów do konkurowania z gigantami w cyberprzestrzeni jest znacznie tańsza, szybsza i łatwiejsza. Nasi przeciwnicy niekoniecznie używają wysoce zaawansowanych narzędzi. Nie muszą” – zakończył wątek amerykański senator Mark Warner.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany