Polityka i prawo
Projekt ustawy o autonomicznym funkcjonowaniu krajowego internetu
Rosyjscy parlamentarzyści wnieśli w piątek do niższej izby parlamentu, Dumy Państwowej, projekt ustawy dotyczący zapewnienia funkcjonowania rosyjskiego internetu w przypadku odłączenia od globalnej infrastruktury internetu.
Projekt przewiduje stworzenie infrastruktury, która pozwoli na "zapewnienie zdolności do działania rosyjskich zasobów internetowych" w razie, gdy niemożliwe będzie podłączenie rosyjskich operatorów telekomunikacyjnych do głównych serwerów (tzw. root-servers) DNS.
Projekt mówi o tworzeniu narodowego systemu DNS, który umożliwiłby działanie rosyjskiego segmentu internetu w trybie izolowanym od globalnej sieci. Autorzy projektu oświadczyli, ze uwzględniali "agresywny charakter przyjętej we wrześniu 2018 roku strategii narodowego bezpieczeństwa cybernetycznego USA".
W dokumencie mowa jest także o stworzeniu możliwości zminimalizowania przekazywania za granicę danych, które przesyłają pomiędzy sobą rosyjscy użytkownicy internetu. W tym celu określone zostaną punkty podłączenia sieci rosyjskich do zagranicznych. "Ich właściciele, operatorzy łączności, są zobowiązani przy pojawieniu się zagrożenia do zapewnienia możliwości scentralizowanego zarządzania ruchem internetowym" - głosi projekt.
W zeszłym roku Rosja zaproponowała krajom BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki) stworzenie własnego sytemu zduplikowanych serwerów nazw domen (DNS), który mógłby zapewnić obsługę użytkowników z krajów BRICS w przypadku zakłóceń czy "celowych oddziaływań".
Rosja pracuje co najmniej od 2014 roku nad systemami autonomicznego funkcjonowania internetu. W 2014 roku ministerstwo łączności przeprowadziło ćwiczenia z zakresu stabilności rosyjskiego segmentu internetu w przypadku odłączenia go od globalnych systemów. Wówczas zduplikowane serwery DNS zdołały zapewnić dalszą pracę Runetu - jak nazywany jest rosyjskojęzyczny obszar internetu. Chodziło jednak nie o stałe funkcjonowanie tego systemu, a o sytuację nadzwyczajną.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany