Na szczycie UE przywódcy przyjęli konkluzje potępiające cyberataki w Polsce i w państwach członkowskich - przekazało PAP źródło unijne.
Polska postulowała, aby w konkluzjach rozpoczętego w czwartek w Brukseli szczytu UE zawarto zapisy potępiające przeprowadzone cyberataki w Polsce i innych krajach. Jak przekazało Polskiej Agencji Prasowej źródło unijne, Polska osiągnęła swój cel.
Znalazł się tam również apel o pilne zbadania możliwości zastosowania odpowiednich środków w ramach wspólnej reakcji UE na ataki cybernetyczne. Zawarto też zapis o solidarności z Polską w związku z cyberatakami - przekazało PAP źródło dyplomatyczne.
Polska prośba o unijną reakcję
18 czerwca br. Polska przekazała państwom członkowskim UE, Komisji Europejskiej i Radzie dokument dotyczący szczegółów cyberataków, do których doszło w ostatnich dniach nad Wisłą. W dokumencie, do którego dotarła PAP, Polska informuje, że stała się celem nieustannej kampanii cyberataków skoncentrowanych przeciwko parlamentarzystom i władzom.
Władze Polski mieli podkreślić w nim również, że ponieważ wiele krajów UE jest już celem ataków, a wiele może się nim stać wkrótce, UE powinna zareagować w skoordynowany sposób. Polska wzywa Radę do przeprowadzenia debaty ministrów na temat tego, jak reagować na ataki, aby zminimalizować związane z nimi zagrożenia.
Jeszcze w lutym państwa członkowskie UE w dokumencie Rady UE, będącym odpowiedzią na treść strategii cyberbezpieczeństwa Komisji Europejskiej wskazały, że cyberataki mogą stanowić podstawę do uruchomienia mechanizmów traktatowych, a w szczególności klauzuli wzajemnej obrony oraz solidarności, które są przewidziane w prawie pierwotnym Unii Europejskiej.
Jak pisaliśmy wtedy, zdaniem Rady UE Wspólnota powinna zrobić więcej, aby powstrzymać cyberataki prowadzane przez zewnętrznych aktorów, których celem jest infrastruktura krytyczna oraz podstawowe usługi w państwach członkowskich. Opinia ta stanowi odpowiedź na postanowienia zawarte w nowej strategii cyberbezpieczeństwa Komisji Europejskiej – informuje EURACTIV, któremu udało się dotrzeć do dokumentu opracowanego przez Radę UE.
PAP/redakcja