System Informacji Medycznej Ministerstwa Zdrowia od przyszłego roku zostanie poszerzony o nowe dane zdrowotne na temat obywateli i obywatelek. Oprócz informacji o alergiach osób korzystających ze świadczeń medycznych, do centralnego, państwowego rejestru trafią również informacje o tym, czy dana osoba jest w ciąży. Zmiany budzą duże kontrowersje wśród opinii publicznej.
Do rejestru Systemu Informacji Medycznej po zmianach wniesionych na mocy rozporządzenia trafią dane o kodzie gminy krajowego rejestru urzędowego podziału terytorialnego kraju miejsca zamieszkania usługobiorcy lub miejsca jego pobytu, informacje o wyrobach medycznych zaimplantowanych u usługobiorcy (mogą to być np. bypassy czy elektroniczny rozrusznik serca), informacje o alergiach, grupie krwi i o ciąży.
W rozporządzeniu dodatkowo czytamy, że zmiany obejmą także przekazanie do SIM danych dotyczących każdego udzielonego świadczenia zdrowotnego na poziomie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.
Obawy i krytyka ze strony opinii publicznej
Po ujawnieniu planowanych zmian prawnych, które mają być wdrożone do systemu na mocy zwykłego rozporządzenia, zostały one szeroko skrytykowane przez opinię publiczną.
Eksperci z dziedziny prawa zwracają uwagę, że „podstawowy problem jest taki, że zakres przetwarzanych danych o usługobiorcy określony jest w ustawie o systemie informacji o ochronie zdrowia (art. 4), a teraz rozszerzany rozporządzeniem” - napisał na Twitterze Tomasz Borys, prawnik specjalizujący się w zagadnieniach ochrony danych osobowych.
Szerokim echem odbiły się również obawy dotyczące możliwych nadużyć z wykorzystaniem rozszerzonych danych gromadzonych w SIM, które część opinii publicznej łączy z wzmocnionym w ostatnich latach kursem na zaostrzenie prawa regulującego przerywanie ciąży - według komentatorów i komentatorek, rejestr ciąż może posłużyć za narzędzie do ścigania kobiet dokonujących aborcji (w Sejmie obecnie procedowane jest prawo, w myśl którego aborcja - jak i udzielenie pomocy w jej przeprowadzeniu - ma być karana tak, jak zabójstwo).
Pytamy Ministerstwo Zdrowia
Redakcja CyberDefence24.pl skierowała do Ministerstwa Zdrowia, odpowiedzialnego za rejestr SIM, pytania dotyczące nowych zmian w zakresie gromadzonych na jego potrzeby danych.
Zapytaliśmy resort, dlaczego zmiany wprowadzane są właśnie teraz, kto będzie miał do nich dostęp i z jakimi podmiotami będą dane te współdzielone, a także na jakich zasadach przewidziano dostęp do danych dla służb (oraz na jakiej podstawie miałby on być wprowadzony). Ministerstwu zadaliśmy także pytanie o to, czy przeprowadzona została analiza oceny skutków dla prywatności i ochrony danych systemu.
W odpowiedzi na pytania Ministerstwo Zdrowia przesłało nam link do komunikatu dotyczącego zmian w SIM. Czytamy w nim, że „obowiązek przekazywania tych danych wejdzie w życie z dniem 1 lipca 2022 r., natomiast do 30 czerwca 2022 r. dane te będą przekazywane fakultatywnie”.
Resort: dane o ciąży to element „Patient Summary”
Ministerstwo w swoim komunikacie informuje, że dane o ciąży to jeden z elementów „Patent Summary” - podsumowania informacji o pacjencie, historii i stanie jego zdrowia. „Zakres danych Patient Summary zdefiniowała Komisja Europejska oraz został on zawarty w zakresie projektu realizowanego ze środków europejskich (system e-zdrowie (P1))” - czytamy. „W ramach wspomnianego projektu wprowadzono już elektroniczną receptę i skierowanie, zdarzenia medyczne, wymianę elektronicznej dokumentacji medycznej, karty szczepień czy aplikację Internetowe Konto Pacjenta (IKP)” - dodano.
Według resortu konieczność gromadzenia informacji o ciążach podyktowana jest względami medycznymi związanymi z udzielaniem świadczeń ratujących życie w przypadku niemożności uzyskania informacji od pacjentki, ordynowaniem leków (unikanie przepisania leków niewskazanych przy ciąży), ułatwieniami w zakresie weryfikacji uprawnień do otrzymywania bezpłatnych leków, a także otrzymaniem świadczenia poza kolejnością (szybszy dostęp do świadczeń dla grup uprzywilejowanych).
Dane wyłącznie dla celów medycznych
Resort w komunikacie zastrzegł, że dane gromadzone w SIM „nie służą żadnym instytucjom do analizy stanu zdrowia konkretnego pacjenta czy grupy pacjentów, a zbieranie ich ma na celu wyłącznie wymianę informacji pomiędzy pracownikami medycznymi, podejmującymi leczenie konkretnego pacjenta”.
W przekazanym nam komunikacie napisano, że „dostęp do informacji dotyczących konkretnego pacjenta automatycznie otrzymuje wyłącznie pracownik medyczny, który sam wytworzył daną informację (dokumentację medyczną) lub pracownik, który w tym samym podmiocie kontynuuje leczenie danego pacjenta, lekarz, pielęgniarka i położna POZ, którzy zostali wybrani przez danego pacjenta, a także każdy pracownik medyczny w przypadku zagrożenia życia”.
„W każdym innym przypadku, dostęp do informacji medycznych pacjenta (w tym również informacji o ciąży) wymaga jego zgody (...), którą może on wyrazić za pośrednictwem Internetowego Konta Pacjenta (...)” - zastrzegło Ministerstwo.
Resort dodał, że „żaden organ czy instytucja państwowa nie mają dostępu do całokształtu danych medycznych pacjentów”. Jak wskazano, SIM umożliwia wymianę informacji medycznych wyłącznie pomiędzy podmiotami wykonującymi działalność leczniczą i tylko w zakresie danych konkretnych pacjentów.
„Ponadto, dostęp prokuratury do danych medycznych pacjentów nie ulega żadnym zmianom w związku z propozycją rozszerzenia katalogu informacji raportowanych do SIM” - napisali urzędnicy.
Nie zmienia to przy tym faktu, że dostęp do SIM może w opisanych ustawowo warunkach uzyskiwać także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, o informacje medyczne również ma możliwość występować prokuratura - obowiązujące w Polsce przepisy prawa zobowiązują podmioty lecznicze do udostępniania wymiarowi sprawiedliwości danych medycznych na potrzeby prowadzonego postępowania.
Zapytanie do resortu przesłała również Fundacja Panoptykon, zajmująca się ochroną praw człowieka i praw obywatelskich w świecie cyfrowym. Fundacja zapytała Ministerstwo m.in. o to, czy przeprowadziło analizę ryzyka w kontekście poczucia braku ochrony prywatności pacjentów, który może przełożyć się na niechęć do korzystania z usług medycznych, a także o to, czy resort w pracach nad projektem rozporządzenia wziął pod uwagę wyrok TK z grudnia 2014 r., w którym orzeczono, że zakres danych, jakie mogą być gromadzone w rejestrach medycznych, musi wynikać z ustawy.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Anatol
Salwador 2.0