Jak Putin i Łukaszenko wykańczają niezależne media?

Autor. Официальный веб-сайт Президента Российской Федерации/Wikimedia Commons/CC4.0
W Rosji i na Białorusi słowo „niezależność” w kontekście mediów jest puste niczym wydmuszka. Reżimy Putina i Łukaszenki aktywnie działają, aby społeczeństwo miało dostęp jedynie do państwowych narracji. Nie brakuje nalotów służb czy innych form represji. Ratunkiem też nie są już platformy takie jak YouTube.
W wyniku skoordynowanych działań międzynarodowych i restrykcyjnej polityki platform cyfrowych, zwłaszcza YouTube, oraz niezależne kanały medialne w Rosji i na Białorusi doświadczyły istotnych trudności operacyjnych i finansowych.
Dmitry Bolkunets na łamach The Jamestown Foundation wskazuje, że sankcje gospodarcze, zamrożenie międzynarodowych systemów płatności oraz całkowite zawieszenie monetyzacji treści na YouTube, podkopały źródła przychodów twórców niezależnych, którzy dotychczas polegali głównie na reklamach i darowiznach online.
Czytaj też
Inwazja Rosji na Ukrainę i sankcje
Najbardziej dotknięci tymi ograniczeniami byli blogerzy i redakcje, które już po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. straciły dostęp do kont AdSense, AdMob i Ad Manager zarejestrowanych na Białorusi – dezaktywowanych decyzją Google z 10 grudnia 2024 r., o czym pisał Belsat.
W Rosji podobne środki wprowadzono w związku z sankcjami Departamentu Skarbu USA z 24 lutego 2022 r., czego efektem było zablokowanie określonych kanałów, a w konsekwencji zaostrzenie represji wobec podmiotów niezależnych.
W miejsce zablokowanych rosyjskich kanałów natychmiast na YouTube pojawiły się białoruskie media państwowe, wykorzystując agresywne kampanie reklamowe i narrację w stylu kremlowskim do przyciągnięcia nowych widzów.
W efekcie, niektóre z nich odnotowały niemal 90-krotny wzrost wyświetleń i istotny przyrost subskrypcji, a do marca 2025 r. znalazły się wśród dziesięciu najchętniej oglądanych kanałów rosyjskojęzycznych – wskazuje Projekt Sota.
Celem tego typu działań było wypełnienie luki po usuniętych z platformy nadawcach i skonsolidowanie kontroli nad przestrzenią informacyjną.
Czytaj też
Rosja wykańcza niezależne media
Tymczasem niezależne rosyjskojęzyczne media, które początkowo zwiększyły zasięgi po wybuchu wojny na Ukrainie, obecnie zmagają się z zaostrzającą się cenzurą, ograniczonym dostępem do publiczności i brakiem środków finansowania.
Wielu twórców przeniosło aktywność na krajowe platformy wideo, takie jak VK Video i RuTube. Wiele niezależnych rosyjskojęzycznych kanałów YouTube prawdopodobnie osiągnęło szczyt wzrostu liczby odbiorców, a dalsza ekspansja będzie zależeć od produkcji wyższej jakości, oryginalnych treści.
Ryzykują jednak utratą znacznej części rosyjskiej publiczności z powodu zaostrzonej cenzury i możliwości całkowitego zablokowania YouTube w Rosji, na co zwraca uwagę Meduza.
O ile jednak państwowe media dysponują obszernymi budżetami na promocję treści i infrastrukturę, niezależni dziennikarze są skazani na wsparcie diaspory i odbiorców międzynarodowych.
Według niemieckiego JX FUND, niezależne kanały rosyjskojęzyczne przyciągają około 10 mln użytkowników, podczas gdy największe państwowe nadania sięgają dziesiątek milionów widzów.
W efekcie polaryzacja rynku medialnego pogłębia się – niezależne kanały zyskują stabilność głównie poza granicami krajów, w których są najwięksi wrogowie ich przekazu.
Czytaj też
Naloty służb na Białorusi
Na Białorusi sytuacja jest jeszcze bardziej skrajna. Represje wewnętrzne – od nalotów służb na domy subskrybentów kanałów uznanych za „ekstremistyczne” po wysokie grzywny i wyroki więzienia – zniechęciły obywateli do oficjalnego śledzenia niezależnych nadawców.
W odpowiedzi wiele osób ogląda zakazane materiały anonimowo lub całkowicie rezygnuje z ich konsumpcji, co napędza apatię polityczną i przesunięcie zainteresowań w stronę treści rozrywkowych.
Czytaj też
Machina propagandowa coraz silniejsza
Od 2022 r. Rosja i Białoruś funkcjonują w paralelnych rzeczywistościach medialnych: państwowe instytucje coraz skuteczniej dyktują oficjalne narracje, podczas gdy niezależni dziennikarze, skazani na pracę na obczyźnie i stałą presję władz, walczą o przetrwanie w warunkach sankcji i ograniczeń platformowych.
Ich szanse na utrzymanie wpływu w rodzimych krajach maleją, ale nadal mogą docierać do społeczności diaspory i zagranicznych odbiorców, choć na znacznie ograniczoną skalę.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
SK@NER: Jak przestępcy czyszczą nasze konta?