Reklama

Polityka i prawo

Czy fenomen bitcoina przygasa? Inwestorzy: wchodzimy w fazę znudzenia

Fot. Jason Benjamin/Flickr/Domena publiczna
Fot. Jason Benjamin/Flickr/Domena publiczna

Dzienne obroty bitcoinem wynoszą obecnie o 70 proc. mniej, niż w dniach największej popularności tej kryptowaluty. Inwestorzy coraz częściej mówią, że wchodzą w fazę znużenia bitcoinem, podobnie jak media - poinformował dziennik „Wall Street Journal”.

Zdaniem pracującego w amerykańskiej administracji rządowej Alexa Beene pochodzącego ze stanu Tennesee, tematyka kryptowalut nie cieszy się już tak dużą popularnością w społeczeństwie, jak to miało miejsce jeszcze pod koniec zeszłego roku, kiedy ceny bitcoina osiągały największą wartość.

"Podczas wakacyjnego wyjazdu opowiedziałem swoim znajomym, że zainwestowałem pewną sumę w bitcoina, ale później sprzedałem większość tokenów, jakie posiadałem" - opowiada Beene. "Kilka miesięcy temu moi znajomi byliby prawdziwie zainteresowani tematem tego, jak inwestować w kryptowaluty, jak działa ich system i moją opinią co do możliwych notowań poszczególnych walut. Teraz bitcoin to temat do żartów - zupełnie tak, jakbym zainwestował w komiksy bądź karty z graczami drużyn baseballa" - ocenia trzydziestolatek.

Od grudnia zeszłego roku, kiedy bitcoin osiągał cenę niemal 20 tys. dolarów za token, wartość tej kryptowaluty spadła prawie o dwie trzecie. Tematyka kryptowalut zniknęła również z pierwszych stron gazet, nie dominuje też dłużej w mediach społecznościowych - zauważa "WSJ". Spostrzeżenia dziennika potwierdzają internetowe statystyki - według danych z narzędzia Google Trends, służącego do mierzenia popularności poszczególnych zapytań w największej wyszukiwarce internetowej, ilość zapytań dla słowa "bitcoin" od grudnia 2017 roku zmalała o 80 proc.

Czy oznacza to, że "bańka kryptowalutowa" pękła? Wiele osób, które zdecydowało się kupić bitcoina w grudniu i styczniu obecnie odnotowuje straty. Główna fala zainteresowania kryptowalutami już przeminęła. Tymczasem, regulatorzy w USA i Korei Południowej oraz Indiach walczą z aktywnością kryptowalutowych spekulantów. Wielkie platformy społecznościowe - Facebook i Twitter - zdecydowały się na blokadę reklam związanych z tematyką kryptowalutową, aby powstrzymać aktywność naciągaczy.

Inni posiadacze kryptowalut są mniej sceptyczni. Zdaniem mieszkającego w Seattle inżyniera oprogramowania - Vijaya Boyapati, który w przeszłości pracował również dla Google'a, "w chwili, kiedy wrzawa rynkowa cichnie, buduje się najwięcej prawdziwej wartości". Jak mówi Boyapati, rynek kryptowalut jest dostatecznie innowacyjny, żeby z łatwością znaleźć "paliwo dla kolejnego boomu" wokół wirtualnych pieniędzy.

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama