Polityka i prawo
Chiny inwigilują autorów wpisów o koronawirusie
Chiny śledzą w sieci autorów wpisów o koronawirusie, które są niezgodne z linią władz, za pomocą aplikacji takich jak WeChat i Twitter. Epidemia choroby Covid-19 podzieliła użytkowników internetu w ChRL - podaje we wtorek prywatna indyjska agencja informacyjna IANS.
Po śmierci dr. Li Wenlianga, który jako pierwszy informował o tajemniczej chorobie wywoływanej przez nowego koronawirusa, w internecie wybuchły protesty, a na chińskiej platformie społecznościowej Weibo zaczął krążyć hasztag "Chcę wolności słowa", pod którym można było znaleźć nawet dwa miliony wpisów. Wszystkie posty zniknęły dzień później - informował serwis The Verge.
IANS cytuje doniesienia na temat mężczyzny mieszkającego w mieście Dongguan, do domu którego przyszli przedstawiciele władz w związku z jego wpisem na Twitterze. Wpis był odpowiedzią na inny post, krytykujący sposób, w jaki ChRL koordynuje akcję zapobiegania rozprzestrzeniania się epidemii i informuje na jej temat.
Według władz, tweet mieszkańca Dongguan miał być "atakiem na chiński rząd". Mężczyźnie zabrano telefon komórkowy, a także zmuszono do podpisania deklaracji, że nie dopuści się ponownie takiego zachowania - informowały media.
We wtorek liczba osób zmarłych w wyniku choroby w Chinach kontynentalnych wynosiła 2663. Potwierdzono przy tym 77658 przypadków zachorowań.