Reklama

Głównym celem ujawnionego w sobotę ataku hakerów na węgierskie sieci teleinformatyczne była oficjalna strona internetowa rządu Viktora Orbána. Portal www.kormorany.hu jest platformą obsługującą wszystkie ministerstwa, nie tylko kancelarię premiera, co znacznie zwiększyło skuteczność ataku hakerów. Wieczorem witryna była już dostępna.

Z informacji podanych w oficjalnym komunikacie przez ministerstwo spraw wewnętrznych w Budapeszcie wynika, że ataki następowały falami w ciągu 24 godzin i zostały przeprowadzone z zagranicznych kont.

Według stacji telewizyjnej M-1 w ciągu jednego dnia nastąpiło ok. 62 tys. ataków na rządową sieć teleinformatyczną. Jako drugi cel cyberataku hakerzy wybrali stronę internetową Węgierskiej Akademii Nauk (http://mta.hu), która w sobotę również była niedostępna.

Doradca premiera Węgier ds. bezpieczeństwa wewnętrznego gen. broni György Bakondi, cytowany przez budapeszteński dziennik „Magyar Hírlap”, przyznał, że nie wie, kto stoi za najnowszymi atakami, które cechuje - jego zdaniem - wysoki stopień zorganizowania. György Bakondi zapewnił jednak, że rządowe bazy danych posiadają zaawansowane systemy bezpieczeństwa teleinformatycznego.

Cyberataki na strony rządu i akademii nauk w Budapeszcie nastąpiły krótko po serii napływających z różnych źródeł sygnałów o zagrożeniu Węgier ze strony Daesh. Szef European Strategic Intelligence and Security Centre i były oficer francuskiego wywiadu DGSE Claude Moniquet powołując się na raporty służb specjalnych stwierdził, że Daesh może mieć komórki m.in. na Węgrzech. O tym, że Węgry stały się celem dla islamskich terrorystów mówił też w czwartek na konferencji minister-szef kancelarii premiera János Lázár zapewniając, że rząd traktuje zagrożenie z należytą powagą.

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze