Reklama

Strona główna

Nowy sekretarz obrony USA a cyberbezpieczeństwo

  • Zbiornik z ciekłym tlenem (LOX) dla głównego stopnia rakiety SLS. Fot. NASA
    Zbiornik z ciekłym tlenem (LOX) dla głównego stopnia rakiety SLS. Fot. NASA

Część amerykańskich komentatorów wskazuje, że generał James Mattis, kandydat Donalda Trumpa na stanowisko sekretarza obrony, nie posiada niezbędnej wiedzy, która pozwoliłaby mu efektywnie działać w środowisku cyberbezpieczeństwa - podaje FCW.com. Z drugiej jednak strony, Mattis zamierza wspierać innowacje, a odpowiedni dobór współpracowników powinien pozwolić mu na podejmowanie właściwych decyzji w obszarze cyber.

Ostatnie znane doświadczenia Mattisa z zagrożeniami cybernetycznymi pochodzą z 2011 roku, kiedy jako przywódca Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych składał wyjaśnienia przed senacką komisją do spraw sił zbrojnych. Podczas tego zeznania poruszył temat w bardzo ogólny sposób, bez wskazania na żadne konkrety. Trzeba jednak pamiętać, że od tego czasu znaczenie cyberbezpieczeństwa w wojskach USA wzrosło w sposób skokowy.

Jak pisze FCW.com, wielu ekspertów obawia się, że Mattis w swoich decyzjach dotyczących wdrażania nowych koncepcji czy rozwiązań będzie szukał uzasadnienia w polityce historycznej. Nowy sekretarz obrony zamierza natomiast wspierać innowacje. Sam kandydat przez wielu komentatorów jest nazywany „Marines z krwi i kości”, czyli kimś, kto nie analizuje prezentacji czy wysłuchuje analiz, tylko oczekuje realnych działań.

Z kolei jeden z jego doradców, Mark Wynne, były sekretarz sił powietrznych w latach 2005-2008 znany jest ze swojej obszernej wiedzy na temat cyberbezpieczeństwa na poziomie krajowym. Co więcej, to właśnie on zapoczątkował dyskusję o pozostawieniu w niektórych urządzeniach wojskowych zamkniętych systemów analogowych, z założenia odpornych na cyberatak. Tak, aby nie zmieniać systemów na cyfrowe (reprogramowalne), gdzie nie ma to żadnego przełożenia na działalność operacyjną.

Czytaj też: Siły Powietrzne USA testują nowe możliwości cyberobrony

Obawy o osobę Mattisa wydają się wpisywać w obecne problemy związane z funkcjonowaniem sił zbrojnych w sektorze cybernetycznym oraz trudnościami, jakie napotykają przedstawiciele tego sektora. Chodzi o niewystarczający poziom współpracy pomiędzy wszystkimi podmiotami biorącymi udział w tej nierównej walce, nie tylko na poziomie krajowym, ale także międzynarodowym. Z pewnością cyberbezpieczeństwo na poziomie armii będzie jednym z najistotniejszych obszarów działalności nowego sekretarza obrony.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama