Polityka i prawo
TikTok odmawia współpracy z zagranicznymi służbami?
Zgodnie z obietnicą TikToka dane australijskich użytkowników nie zostaną przekazane zagranicznym służbom. Według dziennika The Guardian tak śmiałe deklaracje są sprzeczne z raportem chińskiej firmy o przejrzystości działań platformy.
Według brytyjskiego dziennika TikTok wielokrotnie przekazywał dane użytkowników zagranicznym służbom oraz rozmaitym instytucjom rządowym krajów, które w ramach prowadzonych czynności administracyjnych domagały się ich udostępnienia.
Z TikToka na całym świecie korzysta ponad miliard użytkowników. W ostatnim czasie - przypomina brytyjski dziennik - platforma znalazła się w ogniu krytyki ze względu na podejrzenia USA dotyczące związków firmy ByteDance z chińską administracją i wywiadem. Stany Zjednoczone uważają, że TikTok może przekazywać dane użytkowników z innych krajów Państwu Środka. Z tezą tą zgadzają się Indie, gdzie rząd premiera Narendry Modiego zakazał korzystania z TikToka na terenie całego kraju.
The Guardian zwraca uwagę, że w obliczu rosnącej ostrożności wobec aplikacji TikTok podjął "ofensywę" w Australii. Platforma rozesłała listy adresowane do najważniejszych australijskich polityków zapewniające o uczciwości i przejrzystości swoich działań, a także wykupiła całostronicowe reklamy w wiodących australijskich gazetach. Ich treść tłumaczy czytelnikom, iż aplikacja jest wykorzystywana "w politycznym futbolu" rozgrywanym z Chinami.
W ubiegły piątek premier Scott Morrison powiedział w wywiadzie rozgłośni radiowej 3AW, że jest świadomy ryzyka potencjalnie stwarzanego przez aplikację. Jak podkreślił, "sprawa jest monitorowana uważnie".
"Jeśli stwierdzimy, że potrzeba tu działań idących dalej niż podejmowane przez nas obecnie, nie będę się wstydził takiej decyzji" - powiedział Morrison.
TikTok tymczasem obiecuje, że dane użytkowników z Australii, które przechowywane są na serwerach w Singapurze i w USA, nie będą przekazywane obcym służbom. "Żaden zagraniczny rząd, w tym rząd chiński, nigdy nie prosił o nasze dane. Nawet gdyby takie prośby padły, odmówilibyśmy" - twierdzą przedstawiciele platformy.
Raport o przejrzystości działań TikToka wykazał natomiast, że słowa te przeczą rzeczywistości - przypomina The Guardian. Rokrocznie TikTok zgadza się na udostępnianie danych użytkowników kierowanych do platformy przez administrację rządową różnych państw oraz organy ścigania. W Indiach w drugim półroczu 2019 r. organy skierowały do TikToka ponad 400 próśb o dostęp do danych. W przypadku 90 proc. z nich platforma zgodziła się przekazać informacje na temat swoich użytkowników.
W USA z ponad 100 żądań dostępu sukcesem dla administracji i organów ścigania zakończyło się 82 proc. spraw.
Australia złożyła w tym samym czasie dwie prośby o dostęp do danych. Obie zostały odrzucone - przypomina dziennik, który zwraca uwagę, że w raporcie na temat przejrzystości działań TikToka nie ma żadnych informacji o liczbie próśb o dostęp do informacji ze strony władz chińskich.
Jednocześnie, jak podkreśla gazeta, informacje te nie muszą być ujawniane, jeśli prawo danego kraju w ramach współpracy prawnej zobowiązuje firmę do udzielania informacji na żądanie służb i organów rządowych.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany