Reklama

Strona główna

Haker z Ukrainy przyznał się do napisania malware dla rosyjskich hakerów

Fot. Wikipedia / domena publiczna
Fot. Wikipedia / domena publiczna

Już w grudniu ub.roku amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Department of Homeland Security) ujawnił dowody na to, że narzędzia używane przez cyberprzestępców podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku, pochodzą z Rosji. Jego autorem miał być ukraiński haker o pseudonimie „profesor”.

Dowody, do jakich udało się dotrzeć Amerykanom wskazują, że złośliwe oprogramowania, które zostało użyte w trakcie kampanii prezydenckiej było oferowane na aukcjach w darknecie.

Amerykańskim służbom udało się wyśledzić działanie Rosjan podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Młody programista z Ukrainy o pseudonimie „profesor”, miał zgłosić się do ukraińskiej policji. Zeznał on, że jest  autorem złośliwego oprogramowania napisanego na zlecenie, jednak zaprzecza, że wiedział jakie jest jego przeznaczenie i do czego oprogramowanie to zostało użyte.

Czytaj też: Trwa wielkie polowanie na rosyjskich hakerów

Dziennik The New York Times pisze, że „profesor” nie został jednak aresztowany. Zamiast tego stał się kluczowym świadkiem dla FBI w sprawie udziału rosyjskich grup hakerskich w amerykańskich wyborach prezydenckich w 2016 roku.

Jak na razie nie ma dowodów, że „profesor” poza tym, że napisał oprogramowanie szpiegowskie dla Rosjan, faktycznie sam był częścią grupy „Fancy Bear”, a którą oskarża się o wpływanie na wynik wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku, gdy prezydentem USA został Donald Trump.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama