Strona główna
Haker z Ukrainy przyznał się do napisania malware dla rosyjskich hakerów
Już w grudniu ub.roku amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Department of Homeland Security) ujawnił dowody na to, że narzędzia używane przez cyberprzestępców podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku, pochodzą z Rosji. Jego autorem miał być ukraiński haker o pseudonimie „profesor”.
Dowody, do jakich udało się dotrzeć Amerykanom wskazują, że złośliwe oprogramowania, które zostało użyte w trakcie kampanii prezydenckiej było oferowane na aukcjach w darknecie.
Amerykańskim służbom udało się wyśledzić działanie Rosjan podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Młody programista z Ukrainy o pseudonimie „profesor”, miał zgłosić się do ukraińskiej policji. Zeznał on, że jest autorem złośliwego oprogramowania napisanego na zlecenie, jednak zaprzecza, że wiedział jakie jest jego przeznaczenie i do czego oprogramowanie to zostało użyte.
Czytaj też: Trwa wielkie polowanie na rosyjskich hakerów
Dziennik The New York Times pisze, że „profesor” nie został jednak aresztowany. Zamiast tego stał się kluczowym świadkiem dla FBI w sprawie udziału rosyjskich grup hakerskich w amerykańskich wyborach prezydenckich w 2016 roku.
Jak na razie nie ma dowodów, że „profesor” poza tym, że napisał oprogramowanie szpiegowskie dla Rosjan, faktycznie sam był częścią grupy „Fancy Bear”, a którą oskarża się o wpływanie na wynik wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku, gdy prezydentem USA został Donald Trump.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany