Polityka i prawo
Grabiec o tajnych obradach Sejmu: "To kompromitacja"
- Nie uzyskaliśmy żadnej konkretnej informacji, tylko sugestie i insynuacje, ogólne stwierdzenia, że cyberbezpieczeństwo jest ważne, że cyberataki zdarzają się wszędzie. Trudno uznać, że to informacja, która podlegałaby jakiejkolwiek klauzuli tajności. To kompromitacja – komentuje dla CyberDefence24.pl Jan Grabiec, poseł KO i rzecznik PO.
W środę Sejm rozpoczął posiedzenie po godz. 9:00 w trybie jawnym, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek przedstawiła zasady uczestnictwa w posiedzeniu niejawnym, które zostało zarządzone po 12. Utajnienie obrad miało związek z cyberatakami na skrzynki pocztowe i konta w mediach społecznościowych polityków (decyzja o zarządzeniu posiedzenia w trybie niejawnym ma bezpośredni związek z atakami na skrzynkę pocztową i media społecznościowe ministra Michała Dworczyka - red.).
Posłowie opozycji po wyjściu z posiedzenia nie szczędzili słów krytyki pod adresem partii rządzącej. Większość z nich w rozmowie z mediami podkreślała, że podczas obrad nie padły żadne kluczowe informacje, które uzasadniałyby tajność posiedzenia.
- To, co się wydarzyło z kontami polityków rządzących w ostatnich miesiącach, to jedna kompromitacja, ale to co dzisiaj przekazano podczas tajnego posiedzenia – druga. Zostało ono specjalnie utajnione, aby przekazać konkretne, rzeczowe informacje, które są wynikiem ustaleń służb. Niestety żadna z informacji przedstawionych w Sejmie nie kwalifikuje się do tajnych. Jeśli takie są efekty pracy służb, to naprawdę mamy się czego obawiać. Polskie państwo jest kompletnie bezbronne. Wszystkie informacje, jakie zostały przekazane można przeczytać na portalach zajmujących się cyberbezpieczeństwem, które rzetelniej i szerzej opisują to, co się działo, niż to co usłyszeliśmy od ministra – mówi Jan Grabiec, poseł KO i rzecznik PO w rozmowie z portalem CyberDefence24.pl.
„Żadnej konkretnej informacji”
Na nasze pytanie czy podano nowe informacje dotyczące cyberataków, Grabiec odpowiada, że „gdyby wskazano nowe nazwiska, nie mógłby o tym powiedzieć”. - Natomiast nie uzyskaliśmy żadnej konkretnej informacji, tylko sugestie i insynuacje, ogólne stwierdzenia, że cyberbezpieczeństwo jest ważne, że cyberataki zdarzają się wszędzie. Trudno uznać, że to informacja, która podlegałaby jakiejkolwiek klauzuli tajności. To kompromitacja – stwierdza polityk.
Z nieoficjalnych informacji podanych przez Wirtualną Polskę wynikało, że podczas pierwszej części posiedzenia Sejmu rząd miał zaproponować powołanie do życia specjalnej infolinii, która zajmie się zgłoszeniami związanymi z cyberbezpieczeństwem polityków. Zdaniem Grabca żadna konkretna propozycja w tej sprawie nie padła. Podobne informacje przekazał nam nieoficjalnie inny polityk, jednak wiadomość w tej sprawie znalazła się na ulotce rozdawanej posłom, podczas tajnego posiedzenia.
Poseł KO dodał, że „nie tylko nie padły żadne konkrety”, ale jedynie „insynuacje o potencjalnym zagrożeniu, tak jakby polskie służby nie miały pojęcia o tym kto i w jakim stopniu mógłby być narażony na cokolwiek”.
„W najbliższym czasie posiedzenia właściwych organów”
Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller po zakończeniu posiedzenia w rozmowie z dziennikarzami miał przekazać, że „w najbliższym czasie odbędą się obrady właściwych organów poszczególnych gremiów rządowych oraz sejmowych”, a wśród nich ma znaleźć się m.in. sejmowa komisja ds. służb specjalnych.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował, że Senat na posiedzeniu, które rozpoczęło się w środę nie omówi kwestii cyberbezpieczeństwie w państwie.
Przypomnijmy, że na łamach naszego portalu opisujemy szczegóły dotyczące ataku na szefa KPRM Michała Dworczyka od ostatniego wtorku. Od tego czasu, niemal codziennie hakerzy publikują w Telegramie nowe informacje pochodzące ze skrzynki pocztowej ministra. Nie wiadomo jednak, które z tych dokumentów zostały spreparowane przez hakerów.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany