Strona główna
Cyberkonflikt i geopolityka. Nowe oblicza zimnej wojny [Forum Ekonomiczne w Krynicy 2018]
W panelu zatytułowanym „Cyberkonflikt i geopolityka. Nowe oblicza zimnej wojny” wzięli udział: József Czukor - główny doradca premiera Węgier ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, Hans–Wilhelm Dünn – prezes niemieckiej rady bezpieczeństwa cybernetycznego , Wiktor Hwozd - prezydent Niezależnego Centrum Analitycznego Badań Geopolitycznych „Borysfen Intel”, Jan Lipavský – wiceprzewodniczący czeskiej komisji ds. zagranicznych oraz Tomasz Siemoniak - wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Okazuje się, że wykorzystując ogólnodostępne, popularne narzędzia, jak portale społecznościowe typu Facebook, Twitter można wpływać na opinie publiczną obcego kraju w takiej stopniu, że pozwala to wpływać nawet na wyniki wyborów. W ostatnim czasie zauważa się lawinowy wzrost aktywności tzw. trolli, działających na potrzeby globalnych graczy, dotyczy to regionów, w których Rosja ma określone interesy. Znaczna aktywność tego typu działań w sieci zauważana jest także w Polsce. Czy zatem element cyberwojny stanie się w przyszłości głównym polem starć między zwalczającymi się przeciwnikami? Jak wrogie działania w sieci wpływają na kształtowanie geopolityki europejskiej? Jak takie kraje, jak Polska mogą skutecznie zabezpieczyć się przed skutkami wrogiej działalności w sieci? Czy jest potrzebna powszechna edukacja w tej materii?
Według Jana Lipavský’iego przepisy międzynarodowe nie rozwiążą problemów. Nie można policzyć przygotowania do cyberataków czy cyberobrony. Cyberprzestrzeń rządzi się własnymi prawami, wykraczającymi poza granice państwa. Zdaniem Lipavský’iego w Internecie wszystko działania odbywają się na zasadzie kopiuj - wklej. Tworzymy złośliwe programy jak np. NotPetya, który atakuje systemy ukraińskie, a potem rozprzestrzenia się na całym świat. Możemy rozpocząć współpracę w ramach grupy Wyszehradzkiej, żeby stworzyć platformę i wymieniać informacje o takich przypadkach. Nie ma tu wielkiego wysiłku.
Inne zdanie w tej sprawie ma József Czukor - główny doradca premiera Węgier ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, który powiedział, że w grupie Wyszehradzkiej istnieje platforma cyberbezpieczeństwa współtworzona razem z Austrią. Inicjatywę tę zainicjonowaną w 2013 roku. Współpraca jest realizowana. Czukor zwrócił uwagę, że używamy bardzo różnych pojęć. Dodał też, że powinniśmy skupić się na problemie cyberprzestępczości, gdzie chodzi o kradzież a nie realizowanie celów geopolitycznych.
Hans–Wilhelm Dünn, prezes niemieckiej Rada Bezpieczeństwa Cybernetycznego zwrócił uwagę na bardzo ważny problem, czyli brak własnych autorskich systemów w Unii Europejskiej. Głównym dostawcą niemieckiego T-Mobile jest chiński Huwei. Dünn dodał, że mamy również wielu dostawców amerykańskich. Powinniśmy wypracować europejskie sieci i systemy. Szkieletem naszej gospodarki są małe i średnie przedsiębiorstwa oraz sektor infrastruktury krytycznej, które trzeba odpowiednio zabezpieczyć. Mamy środki z Unii Europejskiej i musimy to powiązać z inteligentnym inwestowaniem w celu zmiany tej negatywnej sytuacji. Nie tylko liczy się współpraca, ale również pieniądze. Potrzebujemy własnego sprzętu. Musimy tworzyć nowe systemy, żeby mieć nad nimi 100 proc. kontrolę.
Ukraina jest dzisiaj głównym polem cyberkonfliktu powiedział – Wiktor Hwozd, prezydent niezależnego Centrum Analitycznego Badań Geopolitycznych „Borysfen Intel” z Ukrainy. Jego zdaniem w przestrzeni cybernetycznej walka nabywa globalnego znaczenia. Można to porównać z zastosowaniem broni masowego rażenia. Nie wiemy w przestrzeni wirtualnej kto jest podmiotem walki, kto jest naszym przeciwnikiem, a kto sojusznikiem.
Hwozd dodał, że mamy różne ligi. Podzielił je na cztery poziomy. Stany Zjednoczone, Chiny to pierwsza liga, potem Rosja i Indie, które grają w drugiej lidze. Trzeci poziom to m.in. Ukraina, a czwarty poziom to inne mniejsze państwa oraz organizacje terrorystyczne.
Mówił również o lokalnych wymiarach konfliktów w cyberprzestrzeni. Dotyczy to Ukrainy i innych państw byłego ZSRR, które obrały inną, niedemokratyczną drogę. Trzeba wziąć pod uwagę ten fakt. Ukraina na tej linii walki jest sojusznikiem z UE i USA.
Prezydent Centrum Analitycznego Badań Geopolitycznych w dalszej częściej prezentacji przedstawiał główne zasady strategii cyberbezpieczeństwa. Jego zdaniem to konfrontacja, koordynacja, skoncentrowanie zasobów, trening, wsparcie, ścisła współpraca struktur siłowych. Niezwykle ważna jest również operacyjna wymiana informacji. Bardzo ważna jest również współpraca wywiadowcza.
Powinniśmy wszystko wiedzieć o przeciwniku, również zastosować ataki komputerowe na przeciwnika. Należy zwrócić uwagi, żeby walczyć z fake news’ami. Musimy mieć fachowców, żeby sprawdzać wiarygodność informacji – kontynuował.
Jego zdaniem trzeba zastosować środki o charakterze kompleksowym oraz zaangażować różne struktury. Sporo tych postanowień jest realizowanych. Mamy dwa główne kierunku rozwoju Ukrainy w obszarze cyberprzestrzeni: Unia Europejska i NATO. Ukraina mogłaby współpracować z NATO przy ochronie podmiotów strategicznych. Obecnie projektowana jest ustawa zakładająca bliską współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Hwozd proponuje również blokowanie serwerów komunikacyjnych, z których mogą być przeprowadzone ataki.
Swoją wypowiedź zakończył kontrowersyjnym twierdzeniem, że wojny cybernetyczne można porównać z bronią masowego rażenia i potrzebne są uzgodnienia na poziomie ONZ. Ostrzegł, że jeżeli nie będzie kontroli międzynarodowej to wojna w cyberprzestrzeni będzie się tylko rozszerzać.
Były minister obrony Tomasz Siemoniak powiedział, że w NATO toczy się dyskusja, czy cyberatak może zostać uznany za równorzędny ze zbrojnym atakiem i doprowadzić do powołania się na artykuł V. Jego zdaniem demokratyczne państwa mają problem w prowadzeniu wojny cybernetycznej ze względu na przepisy i ograniczenia. Państwa autorytarne takich barier nie mają. Wykorzystują one profile społecznościowe do wojny informacyjnej.
Uczestnicy panelu stwierdzili również, że Ukraina jest największym polem bitwy w cyberprzestrzeni. Wiele z globalnych cyberataków rozpoczęło się na Ukrainie. Sytuację w środowisku wirtualnym można nazwać „gorącym pokojem”. Dzisiaj cyberbezpieczeństwo jestem elementem bezpieczeństwa państw i powinno być traktowane jak najbardziej poważnie – zakończyli uczestnicy panelu „Cyberkonflikt i geopolityka. Nowe oblicza zimnej wojny”.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany