Kredyty udzielane przez Internet nie zapewniają klientom minimum bezpieczeństwa. Istnieją poważne obawy i trzeba będzie się głęboko zastanowić, czy można udzielać kredytów w takiej formie, nie naruszając zasad bezpieczeństwa - mówi Andrzej Lewiński, zastępca Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Kwestia kradzieży tożsamości wypłynęła w tym miesiącu na posiedzeniu sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Dyskutowano tam na temat konsekwencji prawnych wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 6 października 2015 r, który zmienia reguły gry dotyczące ochrony prywatności w relacjach UE - Stany Zjednoczone Ameryki. W lutym UE i USA uzgodniły nowe zasady bezpiecznego transferu danych osobowych w ramach tzw. Tarczy bezpieczeństwa, zgodnie z wyrokiem Trybunału. Teraz większe uprawnienia mają krajowe organy ochrony danych osobowych, które mogą kontrolować, na jakiej zasadzie dane osobowe Europejczyków są przekazywane administratorom ze Stanów Zjednoczonych. Podczas posiedzenia sejmowej komisji rozmawiano o możliwych zagrożeniach związanych z transferem danych.
- Jedna sprawa to kwestia bezpieczeństwa. Powszechnie wiadomo, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych (NSA - przyp. red.) przetwarza codziennie ok. 2 mld informacji. Jest specjalny serwer w stanie Utah, który ma swoją elektrownię atomową tylko dla tych potrzeb. Druga kwestia to prawo do profilowania i wykorzystywania naszych danych dla różnych celów handlowych i marketingowych. Trzecia kwestia to przestępcza kradzież tożsamości – referował Andrzej Lewiński, zastępca Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Tematyka narosła, przestępczość przeniosła się do Internetu. Wymaga to mocnej mobilizacji wielu podstawowych służb i organów w Polsce.
To właśnie kradzież tożsamości postrzegana jest przez GIODO jako największe zagrożenie związane z ochroną danych. Andrzej Lewiński przy okazji skrytykował systemy ochrony banków.
- Kradzież tożsamości to przestępstwo XXI wieku, przestępstwo millenium, które rośnie w zatrważającym tempie. My jako GIODO niedługo przygotujemy wystąpienia w oparciu o inspekcje w bankach i opinie ekspertów. Chodzi o to, że kredyty udzielane przez Internet nie zapewniają minimum bezpieczeństwa. Jest to tak straszna ilość kradzieży tożsamości, że porównuję ją do łatwego udzielania kredytów we frankach i innych walutach. Istnieją poważne obawy i trzeba będzie się głęboko zastanowić, czy można udzielać kredytów w takiej formie, nie naruszając prawa bezpieczeństwa. To są bardzo poważne sprawy, a przepisy mówią, że nie trzeba identyfikować podpisu. Dlaczego nie zażądać podpisu notariusza, skoro tutaj kradzieże idą w miliony? - stwierdził zastępca GIODO.
Posłanka Barbara Dziuk (PiS) zwróciła z kolei uwagę na inne zagrożenia, które wynikają z kradzieży danych, tym razem medycznych. Oznajmiła posłom, że „jest ostatnio rozwijająca się taka dziedzina jak medycyna teletransmisyjna. Te dane też są bardzo delikatne i wrażliwe i tutaj też zabezpieczenie tej cyberprzestrzeni jest bardzo istotne. Wiadomo, że formy leczenia idą teraz do przodu i pojawiają się nowoczesne techniki. Sama uczestniczyłam w kilku takich pokazach i jest to bardzo dobre, natomiast ja zawsze jako informatyk mam obawę dotyczącą zabezpieczenia tych wrażliwych danych".
Zastępca GIODO zapowiedział spotkania robocze z przedstawicielami polskich służb na temat kradzieży tożsamości - Tematyka narosła, przestępczość przeniosła się do Internetu. Wymaga to mocnej mobilizacji wielu podstawowych służb i organów w Polsce – podsumował Andrzej Lewiński.