Służby bezpieczeństwa w Finlandii uzyskają szersze uprawnienia do inwigilowania obywateli, nawet poza granicami kraju. Tak fiński rząd zamierza bronić się przed atakami hybrydowymi i międzynarodowym terroryzmem.
Centroprawicowy gabinet Juhy Sipili przedstawił projekt zmian w prawie. Chce, aby nowa ustawa została przyjęta w trybie pilnym. To skutek ostatnich zamachów w Sztokholmie oraz Petersburgu, znajdujących się w bliskim sąsiedztwie Helsinek.
Dotknęły nas wydarzenia u naszych sąsiadów. Nie możemy przymykać na to oczu. Żeby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom, władze muszą być w stanie odpowiedzieć zarówno na nowe, jak i stare zagrożenia
Przypomniała, że według wielu wskaźników Finlandia pozostaje jednym z najbezpieczniejszych krajów na świecie. Według ministerstwa kontrola poza Finlandią jest konieczna, ponieważ obecnie największe zagrożenia dla bezpieczeństwa mają swoje źródło za granicą. Nie chodzi jednak o masową inwigilację zwykłych obywateli, ale o wykrycie i monitorowanie podejrzanego ruchu w sieci internetowej - uzasadnił resort w komunikacie.
Według obecnego prawa służby mogą inwigilować obywateli w sieci, ale tylko w sytuacji, gdy ktoś jest podejrzany o popełnienie przestępstwa i tylko na terenie Finlandii. Po zmianach te warunki nie będą konieczne. Wystarczy, że służby rozpoznają jakąś aktywność w internecie, która zagraża bezpieczeństwu kraju. Będą musiały jednak to uzasadnić i otrzymać zgodę sądu na kontrolę. Szersze działanie służb ma być również nadzorowane przez nowy urząd, który w razie stwierdzenia nieprawidłowości mógłby żądać przerwania kontroli. Projekt trafił do konsultacji i ma być rozpatrywany w parlamencie jesienią.
Do wprowadzenia nowych przepisów konieczne są jednak zmiany w fińskiej konstytucji, ze względu na potrzebę zdefiniowania na nowo terminu bezpieczeństwa państwa oraz prawa obywateli do tajemnicy korespondencji. Przyjęcie projektu w trybie pilnym pozwoliłoby zakończyć proces legislacyjny w ramach obecnej kadencji parlamentu, która kończy się w kwietniu 2019 roku. Do zgody na szybsze procedowanie ustawy potrzeba 5/6 głosów, a do jej ostatecznego przyjęcia przez parlament 2/3 głosów. Z kolei gdyby projekt był głosowany jako zwykły, to zgodnie z fińskim prawem konstytucyjnym musiałby być przyjęty dwukrotnie większością 2/3 głosów, podczas obecnej i kolejnej kadencji parlamentu.
Czytaj też: Cyfrowy sabotaż przyczyną fiaska północnokoreańskiej rakiety? [ANALIZA]
Obecnie w Finlandii rządzi koalicja składająca się z trzech partii: Centrum Finlandii (KESK), Koalicji Narodowej (KOK) i ugrupowania prawicowego Finowie (F). W liczącym 200 osób jednoizbowym parlamencie dysponuje 124 głosami. Rząd będzie więc musiał liczyć na poparcie innych deputowanych.
Joona Rasanen z Fińskiej Partii Socjaldemokratycznej (SDP), największej partii opozycyjnej, komentując projekt, zaznaczył, że jest on potrzebny dla wzmocnienia bezpieczeństwa kraju, ale w żadnym wypadku nie może prowadzić do masowej kontroli obywateli, ani naruszać ich praw podstawowych.
Aby zmiany weszły w życie konieczny jest podpis prezydenta. Sauli Niinisto wielokrotnie wcześniej wypowiadał się na łamach fińskich mediów, że poziom działań wywiadowczych w Finlandii jest zbyt niski i potrzebne są zmiany w tym zakresie.
W ciągu ostatnich dwóch lat Finlandia zwiększyła poziom zagrożenia terrorystycznego z "bardzo niskiego" na "niski".