Samo uznanie przestrzeni wirtualnej jako kolejnego obszaru działań przez reprezentantów Sojuszu Północnoatlantyckiego nie spowodowało, że państwa automatycznie przyjęły zmiany w swoich normach prawnych. Estonia wydaje się pierwszym krajem europejskim, który podjął decyzję o wpisaniu nowej domeny do litery prawa. Takie zapisy natomiast od kilku lat posiadają Stany Zjednoczone.
Decyzja o przygotowaniu pierwszej wstępnej wersji prawa, które zmieniłoby pojęcie cyberprzestrzeni w ramach procesu legislacyjnego, wydaje się słuszna. Jak można przeczytać w projekcie dokumentu, zabezpieczenie sieci teleinformatycznej nie będzie w Estonii rozróżniane na czas pokoju i czas wojny. Poziom cyberbezpieczeństwa w obu przypadkach musi być tak samo wysoki.
Ponadto, w dokumencie znajduje się opis zagrożeń wynikających z nierównego rozwoju regionów, problemów społecznych, nietolerancji czy polaryzacji społeczeństwa. Niebezpieczeństwem dla narodu ma być także niski przyrost naturalny, który nie wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo krajowe.
Czytaj też: Bałtycka Agencja Prasowa zaatakowana przez hakerów
Autorzy projektu nie zapomnieli oczywiście o największym problemie Estonii – Federacji Rosyjskiej. Jak zaznaczają, działa ona przeciwko swojemu sąsiadowi na polu cybernetycznym, propagandowym, a także wojskowym. Prowokuje nawet w pobliżu granic.