Reklama

Jak donosi C4ISRNET Cole uważa, że współpraca pomiędzy wszystkimi rodzajami sił zbrojnych jest korzystna i musi być dalej rozwijana. Operacje w środowisku wirtualnym są różne od dotychczasowych sposobów prowadzenia wojny z podziałem na konkretne formacje. Wsparcie cybernetyczne pozwala na eliminacje terrorystów zagrażających bezpieczeństwu krajów sprzymierzonych z USA, a także na ograniczenie strat w ludziach. Gdyby oddziały walki cybernetycznej brały udział w rutynowych misjach bojowych, można by ograniczyć używanie siły kinetycznej wobec przeciwnika.

Zauważył on podczas swojego wystąpienia, że monitorowanie osób podejrzanych o akcje terrorystyczne już teraz odbywa się za pomocą sygnału satelitarnego. Gdyby do tego wszystkiego dołączyć działania, w których specjalizuje się m.in. NSA, aresztowania terrorystów mogłyby odbywać się w sposób jak najmniej krwawy. Cole nie wspomniał, czy chodzi mu ograniczenie kinetycznych możliwości dronów należących do Stanów Zjednoczonych, czy o obecność wojsk koalicji międzynarodowej w rejonach walk na Bliskim Wschodzie.

Czytaj też: Kongres: Poufne dane USA wędrują do Państwa Środka 

Jego zdaniem współpraca pomiędzy NSA oraz Cyber Command powinna być jeszcze większa, ponieważ działania tego drugiego mogą doprowadzić do zaburzenia podsłuchów prowadzonych przez agencję wywiadowczą. Jednak, jak powiedział płk Cole, to nie jedyne miejsce, gdzie podział administracyjny może doprowadzić do przyszłych konfliktów interesów różnych instytucji i jednostek odpowiedzialnych za działania w cyberprzestrzeni. Oficer wezwał do restrukturyzacji US Cyber Command.

 

Reklama
Reklama

Komentarze