CYBERMAGAZYN
#CyberMagazyn: Ekosystem podmorskich kabli łączności i jego ochrona
Kable podmorskie to infrastruktura, o której na co dzień nawet nie myślimy. Niewidzialne, ukryte na dnie oceanów, oplatają nasz świat i są gwarantem łączności z internetem. Jak ważne jest ich bezpieczeństwo, przeanalizowała unijna agencja ds. cyberbezpieczeństwa ENISA.
Bez kabli podmorskich dzisiejszy świat nie wyglądałby tak, jak do tego przywykliśmy. Oplatające literalnie cały świat przewody są gwarantem łączności z internetem i przesyłu danych, umożliwiających nam nie tylko rozrywkę i pozyskiwanie informacji, ale także pracę czy naukę zdalną z niewyobrażalną prędkością.
Podmorskie kable mają najczęściej średnicę przeciętnego węża ogrodowego. Te niepozorne gabaryty pozwalają na transmisję nawet 400 terabitów danych na sekundę, co potrafi np. najszybszy, dopiero ukończony przewód Amitié ufundowany przez Big Techy.
To dzięki nim możliwe jest nawet 99 proc. ruchu internetowego pomiędzy kontynentami - twierdzi firma TeleGeography, która zajmuje się monitorowaniem biznesu podmorskiej łączności. Obecnie istnieją i planowane są 552 takie przewody, w przyszłości zaś ich sieć może zostać jeszcze rozbudowana ze względu na coraz powszechniejszy dostęp do internetu i rosnące zapotrzebowanie na możliwości szybkiej łączności dla wszystkich.
Analityk Alan Mauldin pracujący dla TeleGeography mówi, że sieć podmorskich kabli łączności to krwiobieg całej gospodarki - i ma rację. Bez nich nie byłoby handlu elektronicznego, całego ekosystemu rozrywki online, nie byłoby też możliwe wymienianie informacji w tempie bliskim rzeczywistemu pomiędzy nawet najodleglejszymi krańcami świata, nie mówiąc już o obsłudze transakcji finansowych.
Większość podmorskich przewodów łączności kontrolowana jest przez wielkie firmy technologiczne, które znamy jako dostawców usług cyfrowych. To koncerny takie jak Meta, Microsoft czy Google.
Podmorskie kable a geopolityka
Wszystkie te firmy to podmioty amerykańskie i jak już wspomnieliśmy, to właśnie one kontrolują zdecydowaną większość kabli łączności znajdujących się na dnie mórz i oceanów.
Choć firmy te na co dzień deklarują, że nie angażują się w politykę, sytuacja wygląda nieco inaczej, kiedy przyjrzymy się ich decyzjom dotyczącym właśnie przewodów łączności. Jak wiemy, Stany Zjednoczone skutecznie zablokowały trzy przewody, które mogły bezpośrednio obsługiwać łączność pomiędzy USA a Chinami. ChRL została w ten sposób zmuszona do "puszczenia" swojego połączenia przez inne kraje Azji. Dziennik "Financial Times" donosił też o praktycznym wykluczeniu z rynku utrzymania i budowy kabli firmy HMN Tech - chińskiego przedsiębiorstwa mającego duże związki z koncernem Huawei.
Serwis Cnet twierdzi, że przetasowania na arenie geopolitycznej zaczęły piętrzyć trudności w świecie niegdyś o wiele bardziej otwartym niż ten, z którym mamy do czynienia na ziemi lub w internecie. SubCom, firma zaangażowana w biznes podmorskiej łączności, obsługuje zarówno prywatne spółki takie jak Google, jak i np, amerykańskie wojsko. Pojawiły się zasadne obawy, że kontrola łączności przez takie podmioty może przełożyć się na dysponowanie nią w sposób polityczny, zależny np. od konfliktu handlowego Chin i USA.
Innym wyrazem tego rodzaju obaw są prawa wprowadzane np. przez Kanadę i Indonezję, które aby chronić podmorską infrastrukturę, uregulowały możliwość prowadzenia prac utrzymaniowych przy kablach na swoich wodach terytorialnych jedynie z wykorzystaniem suwerennych jednostek pływających pod ich banderami narodowymi. Według firm zaangażowanych na rynku podmorskiej łączności, tworzy to liczne problemy i utrudnienia, przede wszystkim natury prawno-logistycznej.
Bezpieczeństwo na dnie morza
W końcu lipca tego roku unijna agencja odpowiedzialna za cyberbezpieczeństwo - ENISA - opublikowała raport poświęcony kwestiom cyberbezpieczeństwa podmorskich kabli łączności.
Według ekspertów ENISA, sieć podmorskich kabli liczących obecnie ponad 1,2 mln kilometrów, jest witalnym elementem bezpieczeństwa unijnej gospodarki cyfrowej i jakkolwiek podlegają narodowym regulacjom telekomunikacyjnym, w ich kontekście obowiązują także traktaty międzynarodowe.
Ich ochrona zależna jest zatem od wielu różnych podmiotów a sama sieć przewodów narażona jest na liczne zagrożenia, wśród których oprócz najbardziej prawdopodobnych, czysto mechanicznych uszkodzeń - powstających np. w wyniku trzęsień ziemi (ok. 150-200 przypadkowych incydentów rocznie) - istotne są także znacznie bardziej zaplanowane działania, będące rezultatem ofensywnej polityki różnych aktorów na arenie międzynarodowej.
Jakie zagrożenia?
ENISA twierdzi, że bardzo istotnym zagrożeniem dla sieci podmorskich przewodów może być sabotaż. Dokonywany on może być w miejscach, w których infrastruktura podmorska łączy się z lądem (to np. plaże zlokalizowane w pobliżu miast), a stacje uziemiania kabli mogą być łatwym celem dla atakujących, mających w planach m.in. prowadzenie działań szpiegowskich.
Innym rodzajem ataków może być odcinanie dostępu energii do kabli, sabotaż z wykorzystaniem materiałów wybuchowych, lub nawet - w przypadku konfliktu zbrojnego - bombardowanie.
Naprawa przewodów tego rodzaju to kompleksowe zadanie wymagające kooperacji na poziomie mmiędzynarodowym, jak i wyspecjalizowanych zasobów, dlatego ochrona infrastruktury łączności na dnie morza jest kluczowa.
ENISA sformułowała zalecenia, które mają służyć za fundament myślenia o tego rodzaju zadaniach.
Jak chronić podmorską infrastrukturę?
Aby sprostać wyzwaniom, które stwarza rosnące ryzyko konfliktów i przetasowania geopolityczne, a zarazem zabezpieczyć infrastrukturę podmorską, ENISA zaleca współpracę na poziomie międzynarodowym.
Kraje powinny przede wszystkim:
- wyjaśnić, kto jest odpowiedzialny za ochronę i bezpieczeństwo kabli podmorskich po stronie narodowych organów telekomunikacyjnych i innych właściwych dla tej materii;
- wzmocnić monitoring podmorskich przewodów na całej ich długości;
- zapewnić wykrywalność wszystkich incydentów, które mogą dotykać podmorskiej infrastruktury oraz stworzyć sprawny system ich raportowania właściwym organom;
- zapewnić właściwą ochronę wszystkich stacji uziemiających podmorskie przewody i systemów odpowiedzialnych za zarządzanie nimi - zarówno po stronie fizycznych zagrożeń, jak i cyberataków;
- promować dywersyfikację tras, którymi biegną podmorskie przewody jak i dywersyfikację rodzajów kabli, które są wykorzystywane w ramach tej samej trasy;
- zapewnić ochronę infrastruktury znajdującej się na płytkich wodach, przed przypadkowymi uszkodzeniami.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany