Biznes i Finanse
#CyberMagazyn: Szefowa Federalnej Komisji Handlu Lina Khan. Czy zdoła poskromić Big Techy?
Szefowa Federalnej Komisji Handlu (FTC) USA, Lina Khan, to 32-letnia wykładowczyni prawa antytrustowego związana z Yale, najmłodsza w historii osoba, która objęła to stanowisko, a przy tym – najbardziej progresywna. Khan słynie ze zdecydowanej krytyki naruszeń prawa, jakich dopuszcza się sektor Big Tech. Czy pod jej wodzą organ ujarzmi wreszcie internetowych gigantów?
Wielkie firmy technologiczne takie jak Facebook, Google, Apple czy Amazon przez lata w USA cieszyły się taryfą ulgową w kwestiach m.in. naruszeń prywatności użytkowników i użytkowniczek usług cyfrowych, a także przejęć mniejszych firm, które w konsekwencji prowadziły do ograniczenia konkurencji rynkowej.
Zaledwie kilka tygodni po objęciu przez Khan stanowiska przewodniczącej FTC, koncerny Amazon i Facebook, które aktualnie borykają się z postępowaniami antytrustowymi prowadzonymi przeciwko nim przez organ, złożyły wniosek o wycofanie udziału prawniczki z procedur, które ich dotyczą.
Jak argumentowały, Khan jest „uprzedzona” względem firm technologicznych i z pewnością będzie nieobiektywna w swoich działaniach. O uprzedzeniach i braku neutralności miały – zdaniem firm – świadczyć jej wcześniejsze wypowiedzi.
Czy Lina Khan zdoła unowocześnić postępowania antytrustowe w USA?
Nowa przewodnicząca FTC w przeszłości wielokrotnie argumentowała, że Facebook, Amazon, Google i Apple dysponują zbyt dużą władzą i dominują na rynku nowych technologii, co jest szkodliwe nie tylko dla innowacji, ale przekłada się również na niszczenie demokracji, szkody dla zatrudnianych pracowników i pogorszenie sytuacji użytkowników usług i produktów cyfrowych.
Monopole budowane przez cyfrowych gigantów w dużej mierze mogły powstać dlatego, że amerykańskie prawo antytrustowe jest bardzo przestarzałe i niedostosowane do realiów gospodarki cyfrowej. Firmy umacniały sukcesywnie swoją pozycję w ostatnich latach, stosując m.in. dumpingowe ceny swoich usług i produktów, bądź oferowały je całkowicie za darmo. Nie spełniało to standardu nadużyć określanego przez prawo, które ogniskowało się przede wszystkim wokół dobrostanu konsumenta (którego przecież darmowe usługi w żaden sposób nie nadwyrężają).
Jak Big Techy umacniały swoją siłę
Założenia z wczesnych lat istnienia gospodarki cyfrowej, kiedy twierdzono, że branża technologiczna ureguluje się sama, a wolny rynek rozwiąże wszystkie problemy, okazały się fałszywe i nieadekwatne względem Big Techów.
Czujność regulatorów uśpiły szybkie zmiany, do jakich dochodziło na cyfrowej scenie – po boomie popularności Yahoo utorowało drogę Google’owi i MySpace’owi. Ten z kolei przygotował grunt i otworzył szeroko drzwi dla Facebooka. Rynek nowych usług cyfrowych wydawał się żywy, kolorowy, ruchliwy i bardzo konkurencyjny. Jako taki wcale nie potrzebował rządowej ingerencji.
Sprawy zmieniły się jednak krótko po tym, jak Facebook zaczął wyrastać na cyfrową potęgę. W 2012 roku firma Marka Zuckerberga przejęła za miliard dolarów platformę Instagram, a dwa lata później za 19 mld dol. komunikator WhatsApp – konkurencję wobec głównego produktu Facebooka - Messengera.
Przejęcie konkurencyjnych platform, oprócz oczywistego wyeliminowania z rynku rywali, pozwoliło Facebookowi uzyskać jeszcze jedną korzyść – poszerzyć bazę osób korzystających z jego usług, domknąć je w swoim ekosystemie i zmonetyzować ich dane, co przełożyło się na jeszcze silniejsze umocnienie dominacji „niebieskiego giganta” na rynku.
W 2020 roku Apple stało się pierwszą amerykańską spółką wycenianą na ponad dwa biliony dolarów. Inny koncern – Amazon – w tym samym roku przekroczył swoją kapitalizacją rynkową magiczną granicę biliona, dołączając tym samym do Microsoftu (1,6 bln) i Alphabetu (spółka matka Google’a - 1 bln).
Objęcie przez Khan stanowiska szefowej FTC to koniec obrotowych drzwi
Kariera Liny Khan nabrała rozpędu w 2019 roku, kiedy w Kongresie przedstawiła swój liczący 451 stron raport na temat tego, jak Google i Amazon wykorzystują swoją przewagę rynkową dla utrwalania korzyści płynących z dominującej pozycji.
Khan jest pierwszą od długiego czasu osobą powołaną na stanowisko szefowej FTC, która nie przeszła przez tzw. obrotowe drzwi prowadzące z sektora prywatnego biznesu do federalnych instytucji państwowych. Wcześniej przez wiele lat osoby z doświadczeniem biznesowym obejmowały stanowiska w organach, co dodatkowo wzmacniało pozycję Big Techów, mających w urzędach „swoich ludzi”, gotowych bronić tych firm.
Dwa miesiące po objęciu urzędu, Khan robi w FTC rewolucję – nie można inaczej nazwać otwartych dla opinii publicznej spotkań z urzędnikami, a także zapowiedzi bardziej uważnych analiz towarzyszących transakcjom przejęć i fuzji na rynku technologicznym.
To, co pozostaje wyzwaniem dla FTC, to trudne sprawy w rodzaju postępowania przeciwko Facebookowi, w ramach którego pozew niedawno ponownie wpłynął do sądu. To właśnie wyniki takich spraw, a nie akademicka specjalizacja Khan, zdecydują o tym, jak ukształtuje się jej kadencja i jak zostanie zapamiętana.
Czytaj także: Czy wysokie kary i rygor prawny mogą zmienić funkcjonowanie sektora Big Tech?
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.