Zaangażowanie Polski na rzecz Ukrainy i jej rola w NATO jest solą w oku Rosji. Moskwa nie jest bierna i prowadzi operacje, których celem jest osłabienie naszego kraju. Jesteśmy zastraszani, aby ulec presji Kremla.
12 marca br. obchodziliśmy ważną dla naszego kraju uroczystość. Tego dnia 25 lat temu Polska, po wielu latach starań, przystąpiła do NATO razem z Czechami i Węgrami. Od 1999 r. bezpieczeństwo RP weszło na wyższy poziom, a Sojusz Północnoatlantycki stał się jego fundamentem, zwłaszcza gdy mówimy o art. 5 Traktatu dotyczącym zbiorowej obrony. Fakt ten jest do dziś solą w oku Rosji.
Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego.
Art. 5 Traktat Północnoatlantycki
Rozszerzenie NATO. Wizja Rosji
NATO z czasem rosło. Do sojuszu dołączały kolejne państwa w Europie, kończąc ostatnio (jak na razie) na Szwecji. W efekcie wspólnota – z perspektywy Kremla – niebezpiecznie zbliżyła się do Rosji, stanowiąc poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, integralności i interesów „mateczki Rossiji”.
„Jedną z głównych narracji dezinformacyjnych propagowanych przez Moskwę w ostatnich latach w kontekście NATO była kwestia rozszerzenia Sojuszu na Wschód” – wskazuje na łamach naszego portalu dr Paweł Terpiłowski, redaktor naczelny i wiceprezes Stowarzyszenia Demagog.
Ekspert zwraca uwagę, że według rosyjskiej narracji Sojusz Północnoatlantycki miał rzekomo Kremlowi obiecywać, iż nie rozszerzy się o Polskę i pozostałe kraje byłego bloku wschodniego. „Putin używał tego argumentu nawet w swoim orędziu wojennym z 24 lutego 2022 roku” – podkreśla nasz rozmówca.
Czytaj też
Polska i NATO zagraża Rosji
Należy mieć świadomość, że Moskwa przedstawia NATO jako organizację agresywną, powstałą przeciwko Rosji. Polska ma tu swoje znaczenie. Kreowana jest na siłę stanowiącą ryzyko dla Kremla, gdzie znajdują się bazy Sojuszu, z których to miałby być przeprowadzony atak na np. Białoruś czy obwód królewiecki (Kaliningrad). Machina propagandowa Putina mówi o RP jako o jednym z najbardziej rusofobicznych państw NATO.
Dlatego nie ma co się dziwić, że rozrost Sojuszu, podnoszenie jego potencjału, rozwijanie zdolności niepokoi władze w Moskwie, które podejmują różnorodne działania w reakcji na rzekomo rosnące ryzyko ze strony NATO. Obejmuje to m.in. operacje informacyjne.
Wojna informacyjna Rosji
Polska ze względu na swoje znaczenie w ramach wschodniej flanki Sojuszu jest oczywistym celem działań Rosji. Wpływ na to ma również nasze silne zaangażowanie w niesienie pomocy Ukrainie po inwazji z 24 lutego 2022 r. Kreml prowadzi wojnę informacyjną i NATO jest w niej ważnym wątkiem.
„Kluczową narracją, na którą obecnie powinniśmy zwrócić uwagę, to nabierająca na popularności w naszym kraju teza o rzekomym popychaniu przez Zachód/ NATO Polski w wojnę z Rosją” – mówi w rozmowie z naszym portalem dr Michał Marek, CEO Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa (CBWŚB), ekspert ds. operacji informacyjnych.
Jak wyjaśnia, wspomniana narracja jest „wyjątkowo aktywnie” promowana przez różnorodne podmioty, w tym rosyjską agenturę wpływu, prorosyjskich aktywistów i anonimowe konta w social mediach. Kreml używa ich, aby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców i tym samym wywołać np. sprzeciw wobec polityki rządu, który opowiada się po stronie Zachodu, niezależnie od tego, jakie ugrupowanie sprawuje władzę.
Czytaj też
Polska w NATO. Rosja chce nas zastraszyć
Rosji zależy na zastraszeniu Polek i Polaków widmem „sprowadzenia przez NATO Armagedonu”. W ocenie dr Michała Marka, Kreml stara się w ten sposób zdestabilizować sytuację społeczno-polityczną nad Wisłą.
Celem Moskwy jest przekonanie obywateli, że dla „własnego bezpieczeństwa” Polska powinnia wystąpić z Sojuszu, przy równoczesnym budowaniu „poparcia dla partii i środowisk de facto prorosyjskich oraz otwarcie prorosyjskich”.
Dodatkowo Rosja propaguje „narracje, które podają w wątpliwość to, czy w razie ewentualnej agresji sojusznicy przyjdą Polsce z pomocą” – zaznacza z kolei dr Paweł Terpiłowski. „Kreml stara się w swoich działaniach propagandowych stale podważać zdolności operacyjne NATO” – przekonuje.
25 lat Polski w NATO. Aktywność Rosji
25-lecie Polski w NATO było dla Rosji dobrą okazją do uaktywnienia się, zaznaczenia swojej obecności w infosferze poprzez podgrzewanie dobrze znanych narracji.
Dalsza część artykułu pod filmem.
„Rzecz dotyczy promowania narracji o NATO jako zagrożeniu oraz o Polsce jako sile, która sama pragnie wciągnąć Sojusz w wojnę z Rosją lub jest popychana do wojny przez NATO /Zachód /globalistów itp.” – wyjaśnia dr Michał Marek w komentarzu dla CyberDefence24. Kreml w ten sposób stara się wybielić siebie, usprawiedliwić agresywną politykę, przedstawiając się jako ofiarę broniącą się przez atakami NATO.
Dr Paweł Terpiłowski dodaje do tego promowanie przez prorosyjskich aktorów pseudopacyfistycznych narracji, które koncentrują się wokół takich haseł jak „to nie nasza wojna”, czy też różne formy protestów przeciwko rzekomym planom mobilizacji polskiej armii i wysyłania polskich żołnierzy do Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod filmem.
Czytaj też
Wojna Rosji. Jak możemy się chronić?
Rosja prowadzi wojnę informacyjną i należy przypuszczać, że jej aktywność na tym polu utrzyma się na wysokim poziomie, a Polska pozostanie ważnym celem operacji. W związku z tym warto zachować zdrowy rozsądek, czujność i kierować się zasadą ograniczonego zaufania, aby nie wpaść w sieci kremlowskiej propagandy i dezinformacji.
„Powinniśmy podchodzić z rezerwą do kontrowersyjnych newsów, które emitowane są w sieci i opatrywane są »głośnymi nagłówkami«. Wpisy przepełnione emocjami najczęściej są zwyczajną manipulacją” – ostrzega dr Michał Marek.
Jego zdaniem, należy ignorować treści tworzone i rozpowszechniane przez anonimowe źródła. „Anonimowi internauci publikujący treści antyamerykańskie, antynatowskie i prorosyjskie częstokroć to jedynie konta o charakterze tzw. trolli, które tworzą siatki” – tłumaczy ekspert.
Z kolei redaktor naczelny i wiceprezes Demagoga dr Paweł Terpiłowski podkreśla, że „w interesie Rosji jest obecnie podsycanie wszelkich katastroficznych wizji sugerujących rychłą porażkę Ukrainy, a także widmo rzekomo zbliżającej się Trzeciej Wojny Światowej”.
Informacje warto czerpać z oficjalnych źródeł oraz śledzić to, co dzieje się w infosferze i jakie kampanie prowadzą wrogie podmioty.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].