Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Przecięto kable na dnie Morza Czerwonego. Operacja Huti?

Morze Czerwone
Morze Czerwone
Autor. European Space Agency/Wikimedia Commons/CC3.0

Przecięto kable na dnie Morza Czerwonego, co ma wpływ na azjatycki ruch. Doniesienia oficjalnie potwierdzono i od razu pojawiła się sugestia, że to skutek ataku Huti.

Jak podaje Defence24, o listopada ub. r. Huti, wspierani przez Iran, ostrzeliwują statki handlowe. Chcą, aby Izrael wstrzymał działania w Strefie Gazy.

„Ich ataki, prowadzone na wodach Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiejzaburzyły funkcjonowanie międzynarodowego transportu. Szlakiem przez Morze Czerwone przepływa około 12 proc. światowej wymiany handlowej” – wskazuje Defence24, odwołując się do kolejnych incydentów w regionie, np. aktywności dronów. 

Reklama

Przecięto kable na dnie Morza Czerwonego

Serwis C4isrnet informuje, że przecięto cztery podwodne kable na Morzu Czerwonym, które zapewniały łączność internetową. Według doniesień agencji Associated Press, do incydentu miało dojść na terenie jurysdykcji Jemenu, na południu akwenu.

Czytaj też

Problemy od lutego

Kiedy nastąpiło zdarzenie? Specjaliści NetBlock zajmujący się monitorowaniem dostępu do sieci odnotowali, że 26 lutego br. doszło do zakłócenia internetu w Dżibuti. To może mieć związek z uszkodzeniem infrastruktury.

Reklama

Atak Huti?

Obecnie nie wiadomo kto za tym stoi, lecz ze względu na istniejące napięcia od razu pojawiły się sugestie, że za akcję odpowiedzialni są rebelianci Huti. Ci jednak mają nie przyznawać się do ataku i winą obarczać wojska Wielkiej Brytanii i USA.

„Operacje wojskowe Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych wobec Jemenu doprowadziły do przerwania kabli podmorskich na Morzu Czerwonym, co stworzyło zagrożenie dla bezpieczeństwa łączności międzynarodowej i przepływowi informacji” – cytuje stanowisko Huti serwis C4isrnet.  

Czytaj też

Infrastruktura ważna dla Azji

HGC Global Communications wydało oświadczenie, w którym potwierdziło, że 4 z 15 kabli podmorskich w akwenie Morza Czerwonego zostało przeciętych, co według szacunków wpływa na 25 proc. ruchu. Mowa o infrastrukturze Seacom, TGN, AAE-1, EIG, ważnej z perspektywy Azji. 

Incydent zmusił HGC Global Communications do reakcji i przekierowanie ruchu na inne kierunki: północny (Hongkong-Chiny kontynentalne-Europa), wschodni (Hongkong-USA-Europa) oraz zachodni (przez Morze Czerwone, ale za pośrednictwem pozostałych 11 kabli).

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama