Cyberbezpieczeństwo
Prorosyjscy hakerzy atakują litewskie firmy i instytucje
Hakerzy grupy Killnet twierdzą, że przeprowadzili cyberataki na instytucje państwowe i przedsiębiorstwa na Litwie. Jak wskazują, to ich zemsta za ograniczenie przez Litwę tranzytu z i do Kaliningradu. Członkowie grupy powiązani są z Rosją. Wcześniej wypowiedzieli cyberwojnę m.in. Polsce.
Szef Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa Jonas Skardinskas w komunikacie nie wykluczył, że „w najbliższych dniach nadal będzie dochodzić do ataków o podobnej lub większej intensywności, zwłaszcza w sektorze transportowym, energetycznym i finansowym”.
W komunikacie przekazano, że obecnie „ustalane są podmioty najbardziej narażone na ataki, stosuje się dodatkowe środki bezpieczeństwa i trwa współpraca z dostępnymi międzynarodowymi dostawcami usług internetowych w celu znalezienia rozwiązań pozwalających opanować sytuację”.
Czytaj też
Różnorodne cyberataki
Nasilenie cyberataków na Litwie obserwowane jest od ubiegłego tygodnia. Ich ofiarą padły m.in. Koleje Litewskie, litewski operator systemu przesyłowego energii elektrycznej Litgrid, Państwowa Inspekcja Podatkowa.
„Ataki są różnorodne. Niektóre z nich są bardziej wyrafinowane, inne mniej. Dokonywane są przez cały czas, ale jak dotąd nie odnotowaliśmy zbyt dużych zakłóceń” - zapewnił Skardinskas.
Zemsta za ograniczenie tranzytu
Jak przypomina PAP, od 18 czerwca zaczął obowiązywać zakaz tranzytu kolejowego stali i wyrobów z metali żelaznych między Kaliningradem a pozostałymi częściami Rosji przez Litwę. Jest to wynik sankcji UE nałożonych na Rosję z powodu jej inwazji na Ukrainę.
Rosja oskarżyła Litwę o wstrzymanie tranzytu i zapowiedziała działania odwetowe. Litwa podkreśla, że ograniczenie tranzytu to nie są jej działania, lecz skutki czwartego pakietu sankcji unijnych, oraz zapewnia, że nie zamierza wprowadzać blokady rosyjskiej eksklawy.
Czytaj też
Wojna z Polską
Jak informowaliśmy, w połowie maja grupa Killnet ogłosiła rozpoczęcie „globalnego cyberataku", którego celem będą USA, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy, Łotwa, Rumunia, Litwa, Estonia, Polska i Ukraina. „Dzisiaj oficjalnie wypowiadamy wojnę” - wskazali wówczas hakerzy w komunikacie. Czy powinniśmy się bać?
Gen. bryg. Karol Molenda, Dowódca Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, w rozmowie z naszym portalem podkreślił, że tego typu oświadczenie ze prorosyjskiej grupy miał na celu wywołanie „presji psychologicznej”. „To działanie psychologiczne z wykorzystaniem cyberprzestrzeni, a nie realne zagrożenie” - ocenił przedstawiciel Sił Zbrojnych RP.
Generał zaznaczył, że każdego dnia wrogie podmioty hakerskie próbują oddziaływać na polską infrastrukturę. „Znamy taktyki, techniki i procedury, które wykorzystują grupy hakerskie, operujące pod egidą rosyjskich służb specjalnych” - stwierdził Dowódca Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
Czy zatem powinniśmy się bać hakerów Putina?
SZP/PAP
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany