Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Jakie dane najczęściej ujawniamy w internecie?

Autor. pxhere.com/CC0

Najczęściej w sieci udostępniamy nasze imię i nazwisko, datę urodzenia oraz pełny adres zamieszkania – wynika z badania NordVPN, na które powołuje się Związek Cyfrowa Polska. Niepokoją również informacje dotyczące ujawnienia numeru PESEL i danych konta bankowego. Bądźmy czujni, nie tylko w Dzień Bezpiecznego Internetu.

Reklama

Dzisiaj, 8 lutego, obchodzimy Dzień Bezpiecznego Internetu. Z tej okazji w sieci pojawiają się liczne materiały dotyczące zasad cyberhigieny, ochrony przed cyberzagrożeniami oraz metodami działania cyberprzestępców. W tym czasie przypominamy sobie o tym, jak ważna jest czujność i ostrożność w wirtualnym świecie. A to powinno być naszym codziennym nawykiem, nie tylko od święta. 

Reklama

Czytaj też

Reklama

Co ujawniamy w sieci?

Niestety, jak pokazują statystyki, z naszym podejściem do cyberbezpieczeństwa bywa różnie. Wystarczy spojrzeć na kwestię danych, jakie ujawniamy w sieci. 

Związek Cyfrowa Polska (ZCP), powołując się na badanie NordVPN, wskazuje, że w sieci najczęściej ujawniamy takie informacje jak imię, nazwisko oraz data urodzenia (74,9 proc.). Na drugim miejscu znajduje się pełen adres (62,9 proc.), a dalej zawód (36,8 proc.) i status związku (33,3 proc.).

Wielu z nas udostępnia – świadomie lub nie – również to, jaki posiada rozmiar odzieży (28,1 proc.), nasze zainteresowania (26,3 proc.), a także, co jest szczególnie niebezpieczne, numer PESEL i dane konta bankowego (25 proc.). 

Czytaj też

Stawka jest duża

Wiele z tych informacji zamieszczamy na publicznych profilach, np. w social mediach. Część z nich jest także ujawniania na skutek zaakceptowania regulaminu danego serwisu lub platformy, którego wcześniej nie przeczytaliśmy. „Stawka jest duża i nie tylko osobista - higiena internetowa każdego z nas stanowi fundament naszego bezpieczeństwa” – wskazuje Związek Cyfrowa Polska. 

Czytaj też

Bezpieczeństwo jest w naszych rękach

Michał Kanownik, prezes ZCP w rozmowie z Radiem Warszawa podkreślił, że to, czy nasze dane są bezpieczne w internecie nie zależy tylko od rządu, ale w dużym stopniu też od nas samych. „To istotne, w jaki sposób zachowujemy higienę w sieci, czy odpowiedzialnie z niej korzystamy” – stwierdził.

Ekspert wskazał, że aby zachować bezpieczeństwo, należy kierować się ograniczonym zachowaniem do tego, co dostajemy na skrzynki mailowe. „Weryfikujmy źródło tych wiadomości, a jeśli mamy wątpliwości co do ich wiarygodności, prośmy też o pomoc innych” – radził Michał Kanownik.

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama