Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Fot. Pierre (Rennes) / Flickr / domena publiczna

Czy wojenny cyberaktywizm może obrócić się na niekorzyść Ukrainy?

Wraz z inwazją Rosji na Ukrainę świat doświadczył niespotykanego wcześniej wzrostu cyberaktywizmu, przejawiającego się m.in. w antyputinowskiej działalności kolektywów hakerskich takich, jak globalna grupa Anonymous. Ruchy te jednak nie mają hierarchicznej struktury i według niektórych analityków, w przyszłości ich działania mogą obrócić się na niekorzyść Ukrainy.

Reklama

Już w dzień inwazji zbrojnej Putina na Ukrainę, haktywiści z Anonymous ogłosili przystąpienie do cyberwojny z Kremlem. Ukraina z kolei - ustami ministra transformacji cyfrowej Michajły Fiedorowa - oficjalnie zapowiedziała, że powoła "armię IT" do walki z Rosją w cyberprzestrzeni.

Reklama

Serwis Euractiv ocenia jednak, że działania te wbrew pozorom nie mają usystematyzowanego charakteru, a w istocie należą raczej do domeny cyberaktywizmu sterowanego oddolnie i mającego do dyspozycji jedynie rządowy, ukraiński kanał na Telegramie, gdzie publikowane są luźne wytyczne na temat tego, jakie cele powinna atakować "armia IT" walcząca z Rosjanami.

Ukraińska "armia IT" - haktywizm, czy skoordynowane działania?

Reklama

Kanał, jak pisze Euractiv, subskrybuje obecnie ok. 300 tys. osób. Trudno jednak ocenić, ile z nich to rzeczywiście haktywiści angażujący się w realne działania przeciwko Putinowi. Na wiadomości koordynatorów kanału aktywnie odpowiada ok. 2 tys. użytkowników - czytamy w materiale.

Czytaj też

Co dzieje się na kanale ukraińskiej "armii IT"?

W grupie wymieniane są informacje na temat rosyjskich stron internetowych, których działanie może być zaburzane przez ataki typu DDoS. Użytkownicy dzielą się sposobami ich przeprowadzania i narzędziami, które można do tego celu wykorzystać. Lista witryn, względem których warto prowadzić takie działania, to m.in. strony internetowe państwowych rosyjskich firm, powiązanych z Kremlem mediów i prywatnych przedsiębiorstw, o których wiadomo, że wspierają Putina w wojnie z Ukrainą.

Do przeprowadzenia skutecznych ataków DDoS, które są efektowne, jednak mało szkodliwe, nie potrzeba wysokich kwalifikacji technicznych, ani zbyt wielu specjalistycznych narzędzi. Można je również "zamówić" jako usługę w Darknecie w cenach, które zaczynają się już od 450 zł miesięcznie - informuje Euractiv.

Sens takich działań ma przede wszystkim wymiar psychologiczny

Cytowany w serwisie ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Sven Herpig uważa, że działania ukraińskiej "armii IT" złożonej z haktywistów z całego świata mają wymiar przede wszystkim psychologiczny i nie są w stanie wywołać w Rosji realnych szkód, pozostając poza znaczeniem taktycznym czy strategicznym.

Czytaj też

Jak zwraca uwagę Euractiv, z podobnych metod Rosja korzystała przed inwazją - później jednak znacząco ograniczając skalę tego rodzaju działań, właśnie ze względu na ich małą efektywność strategiczną i znikome znaczenie dla realnego stanu gry.

Czy cyberaktywizm może zaszkodzić Ukrainie?

Zdaniem Herpiga tak - choćby przez to, że na otwartym kanale na Telegramie mogą rejestrować się osoby, które zainteresowane są pozyskiwaniem informacji o działaniach Ukrainy, w celach wywiadowczych.

Haktywiści nie chronią się w należyty sposób przed rosyjskim szpiegostwem - ocenia ekspert. W przyszłości poszczególne osoby zaangażowane w prowadzenie działań dywersyjnych w rosyjskiej cyberprzestrzeni mogą jego zdaniem stać się celem działań odwetowych ze strony Rosjan.

Cyberataki ze strony haktywistów walczących po stronie ukraińskiej mogą również doprowadzić do tego, że Rosja w konsekwencji ulepszy swoją cyberobronę i długoterminowo stanie się bardziej odporna na tego rodzaju działania - również po stronie administracji, która zacznie traktować działania dywersyjne haktywistów jako kolejny rodzaj ryzyka, jakie należy uwzględniać w codziennym funkcjonowaniu.

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama